Po trzech porażkach z rzędu entuzjazm w Warszawie nieco osłabł. Legia w dalszym ciągu ma jednak korzystny bilans w lidze. Na właściwe tory drużyna miała wrócić w sobotnim meczu z Miastem Szkła Krosno (86:78). Legioniści rozpoczęli z wysokiego C, jednak w kolejnych minutach forma gospodarzy pozostawiała wiele do życzenia.
- Nie jestem zadowolony z naszego występu. Ważne jest też jak zwyciężasz, bądź jak przegrywasz. Zespół jako całość nie zareagował dobrze po trzech ostatnich porażkach - tłumaczy Tane Spasev.
Trener Legii miał na konferencji prasowej spore pretensje do dwóch koszykarzy: Michała Kołodzieja i Omara Prewitta. Macedończyk już zapowiedział, że odbędzie z nimi w niedziele poważną rozmowę.
- Oni wiedzą, że ich kocham i to tylko dla ich dobra - tłumaczy. - Kołodziej jest przyszłością polskiej koszykówki, ale nie grając tak jak w sobotę. Mieliśmy 32 procent skuteczności rzutów za 3 punkty - we własnej hali to nie najlepszy wynik - analizuje.
Zwycięzców się nie sądzi, jednak Spasev widzi wiele mankamentów w grze do poprawy. - Nie trafialiśmy otwartych rzutów. Niewykluczone, że to dlatego, że zagraliśmy na Bemowie po raz pierwszy od blisko miesiąca. Mamy młody zespół, dla którego przegrana trzech kolejnych meczów była trudna - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalna sytuacja po błędzie Faehrmanna. "Jak on tego nie strzelił?!" [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Bohaterami Legii okazali się Polacy. Sprawy w swoje ręce wzięli Sebastian Kowalczyk oraz Jakub Karolak, którzy zdobyli łącznie 41 punktów. Kapitan gospodarzy grał także na świetnej skuteczności. Gospodarze zdecydowanie opanowali zbiórki i popełnili jedną stratę mniej od rywali.
- Cieszy nas zwycięstwo, bo po trzech porażkach może nam to pomóc mentalnie. Jak trener wspomniał, nie było takiego super ognia, nie zareagowaliśmy z całej mocy, żeby odbić się po tych porażkach. Musimy poprawić błędy, bo dwa razy w meczu pomimo sporej przewagi, ta topniała do niebezpiecznych rozmiarów - dodaje Kowalczyk.
Z bilansem 6-5 Legia Warszawa zajmuje ósme miejsce w lidze.