James Harden zapowiadał, że Houston Rockets się poprawią i słowa zamieniły się w czyn. Były cztery porażki z rzędu, ale to zamknięty temat. Teraz drużyna z Teksasu być może rozpoczęła serię zwycięstw, w każdym razie odniosła w piątek cenny triumf na terenie San Antonio Spurs. Dużo mówi sam wynik, bo "Rakiety" pokonały przeciwników aż 136:105.
Clint Capela wykorzystał 12 na 16 rzutów z pola, co dało mu w sumie 27 punktów, 12 zbiórek i cztery bloki. Eric Gordon trafił 7 na 11 rzutów za trzy i miał 26 punktów, a James Harden uzbierał 23 "oczka", siedem zebranych piłek i 10 asyst. Tyle samo kluczowych podań miał też Chris Paul, który wrócił do gry po trzech meczach absencji.
Gregg Popovich w jednym z wywiadów powiedział niedawno: - To w zasadzie nowa drużyna z wieloma nowymi zawodnikami, którzy nigdy nie grali razem. Chodzi o to, żeby nie pominąć żadnych kroków i po prostu wrócić do genezy. Kiedyś było tak dużo teorii, że zacząłbyś sezon, znając swoją rolę w drużynie i odpowiednie zadania. Z tą grupą cały czas uczymy się systemu oraz właśnie takich podstawowych informacji. Trzeba dać czasu, zanim to zacznie funkcjonować i każdy pozna się nawzajem - mówił Popovich i tak naprawdę nie trzeba nic dodawać.
Philadelphia 76ers rozbiła na własnym parkiecie Washington Wizards 123:98, liderzy przesiedzieli ostatnie minuty na ławce rezerwowych, bo i nie było potrzeby, aby ich eksploatować. Joel Embiid został uchwycony przez kamery, ziewając i nie ma się co dziwić, jego drużyna zdominowała stołecznych w każdym aspekcie. Sam Kameruńczyk miał 16 punktów, 15 zbiórek i trzy bloki w 22 minuty. Ben Simmons dodał 13 "oczek", osiem zebranych piłek i 10 asyst. Można wybaczyć mu nawet sześć popełnionych strat.
- To świetnie dla drużyny, takie spotkania też są potrzebne. Na początku sezonu mieliśmy problemy z utrzymaniem dużych przewag. Teraz mam nadzieję, że to poprawiliśmy - komentował Joel Embiid. W Wizards nieobecni byli Otto Porter czy Dwight Howard, ten wątek poruszył ich szkoleniowiec, Scott Brooks: - To bardzo utalentowany zespół. Jeśli chcesz z nimi konkurować, musisz mieć do dyspozycji swój cały skład.
Brooklyn Nets prowadzili 107:100 na dokładnie 103 sekundy przed końcem spotkania oraz następnie także 111:104, ale Memphis Grizzlies dokonali cudu. Debiutant, Jaren Jackson trafił za trzy z faulem. Goście wymusili stratę D'Angelo Russella w następnym posiadaniu, a zza łuku ponownie trafił Jackson Jr.! Gospodarze zmarnowali szansę na triumf w regulaminowym czasie, w dogrywce rzutu na zwycięstwo nie trafił za to Mike Conley.
Drugie dodatkowe pięć minut zdecydowanie padło łupem Memphis Grizzlies, którzy wygrali ten fragment 14:8, a całe spotkanie 131:125. Jaren Jackson Jr. miał rekordowe w swojej karierze 36 punktów i osiem zbiórek, żaden z pierwszoroczniaków nie zdobył w tym sezonie więcej. Conley zaaplikował rywalom 37 "oczek" i miał 10 asyst. "Niedźwiadki" odniosły 13. sukces w sezonie.
Ostatnio 124 punkty w meczu z New Orleans Pelicans, teraz 128 "oczek" rzuconych Cleveland Cavaliers. Boston Celtics po dwóch triumfach z rzędu ma bilans 12-10 i można powiedzieć, że wraca na właściwe tory. Gospodarze z TD Garden nie dali rywalom żadnych szans, trafili aż 17 na 31 rzutów za trzy. Wszystkiemu przewodził naturalnie Kyrie Irving, ale aż siedmiu zawodników zakończyło mecz z przynajmniej dziesięcioma punktami, sam "Uncle Drew" miał ich 29.
- Jeśli każdy ma w tym swój udział, nasza praca jest o wiele łatwiejsza. Potrzebujemy wszystkich - podkreślał rolę kolektywu Kyrie Irving, który w meczu przeciwko swojej byłej drużynie trafił 11 na 15 oddanych rzutów, w tym 5 na 7 zza łuku. - Nikt nie zagrał idealnie, ale uważam, że nasze podejście było dobre. Graliśmy razem, ramię w ramię - mówił natomiast trener Celtics, Brad Stevens.
Wyniki:
Boston Celtics - Cleveland Cavaliers 128:95 (30:26, 32:26, 39:20, 27:23)
(Irving 29, Morris 15, Hayward 14 - Clarkson 16, Sexton 15, Burks 15, Thompson 13)
Charlotte Hornets - Utah Jazz 111:119 (19:33, 34:24, 30:34, 28:28)
(Lamb 24, Walker 21, Parker 20 - Mitchell 30, Crowder 24, Gobert 20)
Detroit Pistons - Chicago Bulls 107:88 (34:21, 21:19, 24:25, 28:23)
(Jackson 20, Griffin 20, Drummond 19, Bullock 13 - Carter Jr. 28, Parker 12)
Philadelphia 76ers - Washington Wizards 123:98 (31:19, 37:27, 30:24, 25:28)
(Embiid 16, McConnell 15, Redick 14 - Beal 19, Rivers 15, Bryant 12)
Brooklyn Nets - Memphis Grizzlies 125:131 po dwóch dogrywkach (26:26, 32:32, 22:27, 31:26, 6:6, 8:14)
(Russell 26, Carroll 21, Napier 18 - Conley 37, Jackson Jr. 36, Gasol 15)
Miami Heat - New Orleans Pelicans 106:101 (37:17, 24:24, 20:34, 25:26)
(Richardson 20, Wade 18, Olynyk 13 - Davis 41, Holiday 21, Mirotic 15)
Oklahoma City Thunder - Atlanta Hawks 124:109 (28:26, 38:20, 25:30, 33:33)
(Westbrook 23, Abrines 21, George 20 - Len 19, Collins 19, Prince 15)
San Antonio Spurs - Houston Rockets 105:136 (23:39, 24:31, 27:40, 31:26)
(Aldridge 20, DeRozan 18, White 11 - Capela 27, Gordon 26, Harden 23)
Phoenix Suns - Orlando Magic 85:96 (25:21, 23:30, 23:24, 14:24)
(Ayton 19, Crawford 18, Ariza 10, Jackson 10 - Vucevic 25, Ross 21, Gordon 18)
Los Angeles Lakers - Dallas Mavericks 114:103 (22:32, 31:26, 25:17, 36:28)
(James 28, Kuzma 15, Chandler 13, Caldwell-Pope 13 - Barnes 29, Powell 17, Smith Jr. 13)
Portland Trail Blazers - Denver Nuggets 112:113 (26:38, 27:30, 32:23, 27:22)
(McCollum 33, Aminu 20, Nurkic 17 - Harris 27, Millsap 22, Morris 16)
ZOBACZ WIDEO: Hołowczyc o Orlenie wspierającym Kubicę: To dobrze wydane pieniądze. Znak na bolidzie to coś dużego