Łzy po meczu i nowy rekord kariery. Derrick Rose rzucił 50 punktów!

Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Derrick Rose
Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Derrick Rose

Co za historia. Derrick Rose, niedawno skreślany przez wszystkich, teraz jest na ustach całego świata. W środę rzucił rekordowe 50 punktów i poprowadził Minnesotę Timberwolves do zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze niedawno myślał o zakończeniu kariery, teraz zamyka usta wszystkim krytykom i czerpie radość z tego, co robi. Gra niczym w 2011 roku, kiedy zdobywał pamiętny tytuł MVP. - Wierz w siebie, nawet jeśli inni nie wierzą - opublikował na swoim profilu na Facebooku. Derrick Rose rzucił 50 punktów i poprowadził Minnesotę Timberwolves do zwycięstwa nad Utah Jazz.

Gdy po meczu opuszczał parkiet, nie krył łez. Koledzy z drużyny wiedzieli, co się właśnie stało. Byli równie szczęśliwi, w szatni świętowali i pokazali mu, że są dumni. - Jeszcze to do mnie nie dotarło. Nie potrafię wyjaśnić słowami, co teraz czuję. Minęło tak dużo czasu - komentował Derrick Rose.

30-latek po wielu latach problemów z urazami wreszcie może być zadowolony. Gra swobodnie, na swoich warunkach, poznał swoje ciało. Jak na razie w sezonie 2018/2019 zdobywa średnio 14,3 punktu, 4,0 zbiórki oraz 4,9 asysty. Środowy występ zapisze się na kartach historii. Derrick Rose trafił 19 na 31 oddanych rzutów z gry, w tym 4 na 7 za trzy, miał też sześć asyst i cztery przechwyty. Te 50 zdobytych punktów, to jego nowy rekord kariery.

Poprzedni wynosił 42 "oczka" i został ustanowiony w 2011 roku. Teraz D-Rose poprowadził też Minnesotę Timberwolves do czwartego zwycięstwa. Wykorzystał dwa rzuty osobiste na 14 sekund przed końcem spotkania i doprowadził do wyniku 128:125, właśnie tak zakończyło się to starcie. Wcześniej dwukrotnie trafił po wjazdach na kosz, wyrównał, a także wyprowadził "Leśne Wilki" na prowadzenie 125:123.

- Ma odwagę, pokorę i charakter. Przeżywał wiele przeciwności losów, ale on jest jednym z najbardziej twardych psychicznie ludzi, z którymi kiedykolwiek się spotkałem - powiedział obecny trener Timberwolves, Tom Thibodeau, który pracował z Rosem także w Chicago Bulls.

W drużynie z Minneapolis 28 "oczek" dorzucił Karl-Anthony Towns. Jimmy Butler zrezygnował z wystąpienia w spotkaniu, co jest związane z jego chęcią opuszczenia zespołu. Pauzował także Jeff Teague, który ma natomiast drobne problemy z kolanem. U Utah Jazz 26 punktów uzbierał Donovan Mitchell, a 22 "oczka" oraz 13 zbiórek miał Francuz Rudy Gobert.

Minnesota Timberwolves - Utah Jazz 128:125 (32:25, 33:31, 36:40, 27:29)
(Rose 50, Towns 28, Wiggins 19 - Mitchell 26, Gobert 22, Crowder 18)

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Wilfredo Leon jest niesamowity! To najlepszy siatkarz świata [5/5]

Komentarze (1)
WuMike
1.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piękny mecz Rose’a! Zasłużył na to, po tym, co mu los zgotował.