Zarówno Milwaukee Bucks jak i Toronto Raptors doskonale rozpoczęły nowy sezon NBA. Jedni i drudzy wymieniani byli w gronie największych faworytów w Konferencji Wschodniej i na ten moment nie zawodzą. Nie zmieni też tego raczej ich bezpośrednie starcie, o ile będzie stało na wyrównanym poziomie. To jednak trudno stwierdzić jeszcze przed rozpoczęciem, gdyż oba zespoły do meczu przystąpią bez swoich liderów.
Po stronie Kozłów pauzować będzie Giannis Antetokounmpo, zaś dla Raptors nie zagra Kawhi Leonard. Początek sezonu w wykonaniu obu uznać można za piorunujący. Zadowoleni są przede wszystkim fani ekipy z Kanady. Kiedy szefowie klubu wymieniali ich lidera, DeMara DeRozana, właśnie na byłego już gracza SAS, można było mieć - z punktu widzenia kibica - pewne obawy. Dotychczasowe mecze pokazują jednak, że nie było czym się martwić.
27-letni niski skrzydłowy ma przecież stracony poprzedni sezon, ale kolejny rozpoczął bardzo solidnie. Zdobywa średnio po 26,6 punktu, do czego dokłada po 8 zbiórek i 3 asysty. Znakomity jest także w rzutach z dystansu (45 procent). MVP finałów 2014 prezentuje się tak, jak przed kontuzją, której doznał w play-offach 2017. Z greckim liderem Bucks jest nieco inaczej.
Antetokounmpo notuje po 25 "oczek", ponad 14 zbiórek i 5,7 asyst! Przyznać trzeba, że to rewelacyjna linijka statystyczna, ale nad jedną rzeczą musi mocno popracować. W sześciu rozegranych pojedynkach trafił zaledwie 1 z 16 prób zza łuku! I choć nigdy nie była to najsilniejsza broń 23-latka, to jego obecna skuteczność w tym elemencie nie jest nawet słaba, jest tragiczna.
Nie zmienia to faktu, że bez obu gwiazd, hit NBA niestety nie będzie dla kibiców aż tak wielką ucztą, jaką mógłby być, gdyby pojawili się oni w składach swoich drużyn. Która ekipa ma zatem większe szanse? Wydaje się, że Kozły, gdyż starcie będzie miało miejsce w ich hali. Dodajmy jeszcze, że Leonard nie zagra w tym meczu, gdyż otrzyma odpoczynek, zaś Antetokounmpo z powodu lekkiego wstrząśnienia mózgu.
ZOBACZ WIDEO Nieudana wyprawa Unicaji do Madrytu