NBA: Paul George wkurzył LA Lakers. Nie dał im nawet szansy

Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Paul George
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Paul George

Zawodnik Oklahoma City Thunder, Paul George, przyznał ostatnio, że "zaszedł za skórę" Los Angeles Lakers. Szefowie klubu z Kalifornii byli bardzo rozczarowani i zdenerwowani, że PG13 nie dał im nawet szansy przekonania ich do siebie.

Paul George był obok Chrisa Paula z Houston Rockets pierwszą z wielkich gwiazd ligi, która najszybciej zdecydowała o swojej najbliższej przyszłości. Przypomnijmy, że zawodnik Oklahoma City Thunder nie zdecydował się na wyprowadzkę i ostatecznie pozostał w zespole na kolejne 4 lata, za które zainkasuje 137 milionów dolarów.

George w ogóle nie rozważał przenosin do innej drużyny, gdyż postanowił nadal próbować właśnie w barwach "Grzmotu" podbić Zachód NBA. To nie spodobało się kierownictwu Los Angeles Lakers. Ci mieli bowiem dużą nadzieję na to, że uda im się misja sprowadzenia do siebie niskiego skrzydłowego. Ten nie poświęcił im czasu chociażby na jakąkolwiek rozmowę.

- Byli na mnie wkurzeni. W ogóle nie dałem Magicowi Johnsonowi możliwości spotkania, bo nie chciałem marnować jego czasu. Już wtedy wiedziałem, że daję sobie i Thunder kolejną szansę, dlatego nie było sensu tego przedłużać - wyznał George. - Dobrze graliśmy z najlepszymi, więc chcę dać tej drużynie prawdziwą szansę - dodał.

Spośród dwóch wielkich gwiazd, które latem 2017 udało się sprowadzić do Oklahomy szefom klubu, a byli to właśnie George i Carmelo Anthony, sprawdził się jedynie ten pierwszy, dlatego tylko on był priorytetem dla OKC. W swoim premierowym sezonie w Thunder notował średnio po 22 punkty, 4,7 zbiórki i 3,3 asysty. Ponadto ze świetną skutecznością (40 procent) rzucał zza łuku.

W przerwie między sezonami do zespołu dołączyło kilku graczy, którzy mają wzmocnić jego siłę. Pozyskano rezerwowego centra Nerlensa Noela oraz w ramach wymiany za Anthony'ego - Dennisa Schrodera i Timothe Luwawu-Cabarrota. Na ten moment skład ekipy z Oklahomy prezentuje się więc solidnie i pozostaje jedynie czekać, co będzie w stanie zdziałać na parkiecie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zamiast szalika - dywan! Takie rzeczy tylko w Rosji

Źródło artykułu: