"Hello VTB" - krzyknął na Instagramie entuzjastycznie Janusz Jasiński po piątkowej wizycie w Moskwie (tam odbył się zjazd ligi VTB).
Właściciel zielonogórskiego klubu odetchnął. Po wcześniejszych niepowodzeniach w EuroCupie (tam zagra Asseco Gdynia) i Basketball Champions League (Anwil w fazie grupowej, Polski Cukier w I rundzie eliminacji) dalsza gra Stelmetu Enei BC w europejskich pucharach stanęła pod znakiem zapytania.
Co prawda szef klubu wypowiadał się dyplomatycznie w tej sprawie, mówił, że Stelmet będzie czekał na ruchy innych, ale w jego głosie dało się odczuć nutkę niepewności. - Zagramy tam, gdzie będzie miejsce - powtarzał.
ZOBACZ WIDEO LGP 2018 w Wiśle. Maciej Kot: Staram się gonić Piotrka
Nie jest tajemnicą, że negocjacje między ligą VTB, a Stelmetem trwały od jakiegoś czasu. Pierwsze publikacje o ewentualnym udziale czterokrotnych mistrzów Polski w silnie obsadzonych rozgrywkach pojawiły się pod koniec czerwca. Wtedy jednak sytuacja nie była jeszcze pewna, bo o udział starały się inne kluby - m.in. Maccabi Tel Awiw i Spartak Primorie Władywostok.
Znany dziennikarz w Europie David Pick donosił, że utytułowany klub z Izraela bardzo chciał grać w lidze VTB, ale władze rozgrywek zerwały negocjacje. Z kolei aplikacja klubu z Władywostoku została odrzucona przez innych uczestników. Tylko CSKA i Zenit były za przyjęciem Spartaka do ligi, inni głosowali przeciwko. Poniekąd wynikło to z niejasnej sytuacji z halą i budżetem.
Ciekawie to wygląda pic.twitter.com/fMkjYXAw09
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) 23 lipca 2018
Takich problemów nie miał za to Stelmet, który, decyzją wszystkich, został przyjęty do rozgrywek. Janusz Jasiński ostatnio przyznał, że klub w sezonie 2018/2019 będzie dysponował budżetem w wysokości 9,5 mln złotych. - Podczas analizy aplikacji klubu z Zielonej Góry nie mieliśmy żadnych problemów z hala, budżetem czy infrastrukturą. Stelmet został przyjęty jednogłośnie. Jestem pewien, że ten klub zwiększy poziom konkurencji - stwierdził Sergei Ivanov, prezydent ligi VTB.
- Gra w lidze VTB to rywalizacja z najsilniejszymi klubami w Europie, ale także szansa na prezentację drużyny, sponsorów klubu, miasta i naszego regionu na wielkim rynku rosyjskim - uważa Jasiński.
Stelmet czekają starcia z wielkimi markami. Do Zielonej Góry przyjadą m.in. CSKA Moskwa, Chimki Moskwa, Lokomotiv Kubań Krasnodar czy Uniks Kazań. 26 meczów z renomowanymi rywalami to spore wyzwanie, ale warto zaryzykować, bo klub może liczyć na spory zastrzyk gotówki.
- To dobry ruch z finansowego punktu widzenia - przyznaje Jasiński.
Władze VTB opracowały ciekawy system premiowania. I tak kluby mogą zgarnąć dodatkowe środki za miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej, frekwencję, czy za stosunek wygranych meczów do... posiadanego budżetu. Jest więc o co grać w każdym spotkaniu. - Widać, że szefowie ligi chcą takimi działaniami wyrównać poziom rozgrywek - ocenia właściciel Stelmetu Enei BC.
- Będą dodatkowe premie za frekwencje na meczach. Od ostatniego sezonu mamy pełen wgląd do liczby sprzedanych biletów. Kiedy zaczęliśmy analizować wyniki, to byliśmy przerażeni. Kilka klubów, które chwalą się wysoką frekwencją, sprzedaje tylko 30 procent biletów! Reszta wejściówek jest rozdawana. Damy bonusy tylko tym klubom, które faktycznie sprzedają bilety - podkreśla Sergei Ivanov.
Liga VTB to międzynarodowa liga koszykarska, która została założona w 2008 roku. Celem jej powołania było zgrupowanie najlepszych drużyn Europy Wschodniej. Ekipy z Polski (PGE Turów Zgorzelec i Asseco Prokom Gdynia) miały okazję występować w rozgrywkach Zjednoczonej Ligi VTB. Ciekawostką jest fakt, że w sezonie 2010/2011 zespół z Gdyni, który debiutował w rozgrywkach, opuścił przy tym rundę zasadniczą w Polskiej Lidze Koszykówki.