Wielka walka i kolejny horror. Anwil robi pierwszy krok do tytułu

PAP / Tytus Żmijewski / Walka Jakuba Wojciechowskiego z Adamem Łapetą
PAP / Tytus Żmijewski / Walka Jakuba Wojciechowskiego z Adamem Łapetą

Dopiero ostatnie sekundy rozstrzygnęły losy pierwszego finałowego meczu Energa Basket Ligi. Josip Sobin odegrał w nim kluczową rolę, a Anwil Włocławek pokonał BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 62:61.

To nie był mecz piękny dla oka, ale było w nim niesamowicie dużo walki. I to o każdą piłkę. Najważniejsze akcje należały do Josipa Sobina, który najpierw wcielił się w rolę egzekutora, a w decydującej akcji przechwycił piłkę po akcji Stephena Holta.

Chorwacki środkowy Rottweilerów zakończył pojedynek z dorobkiem 19 punktów, 8 zbiórek, 2 asyst, 2 przechwytów i 2 bloków.

Fani w Hali Mistrzów nie mogą narzekać na brak emocji. Pierwszy mecz finałów Energa Basket Ligi od początku nie układał się po myśli włocławian. W pierwszej kwarcie mieli olbrzymie problemy ze skutecznością (5/19 z gry) i to ostrowianie prowadzili nawet 16:9.

Gospodarze zaczęli się budzić dopiero pod koniec pierwszej połowy, a swój właściwy rytm zaczęli łapać po przerwie. Było widać w ich poczynaniach zdecydowanie więcej energii, a to miało przełożenie na tablicy wyników, bo "Stalówka" w trzeciej części zdobyła zaledwie 9 punktów.

Gdy wydawało się, że podopieczni Igora Milicicia pójdą za ciosem, decydujące minuty BM Slam Stal rozpoczęła od serii 11:2. Goście prowadzili 53:50. Potem Anwil skorzystał ze swojej największej broni tego dnia, którą był Sobin. Kamil Łączyński dwa razy doskonale rozwiązał akcję pick'and'roll, a Chorwat swoim charakterystycznym rzutem powiększał konto punktowe Anwilu.

Na ratunek BM Slam Stali przyszedł Jure Skifić i jego rzut zza łuku. Potem Łączyński spudłował dwa rzuty wolne i ostrowianie mieli akcję przynajmniej na dogrywkę. Podanie Holta przechwycił jednak Sobin, a punkty z kontry na wagę zwycięstwa zdobył Quinton Hosley.

Ostrowianie pokazali, że nie będą łatwym rywalem dla Anwilu, którego zdecydowana większość widzi w roli faworyta. Postrach siał przede wszystkim Adam Łapeta, który popisywał się efektownymi wsadami i blokami. Widać, że rywale czują respekt przed jego centymetrami.

BM Slam Stali zabrakło na pewno punktów i chłodnej głowy Aarona Johnsona (2/9 z gry). W pełni "sprawny" nadal wydaje się nie być Nikola Marković, a ostatnią kwartę z szatni obserwował już Marc Carter. To pokłosie przewinienia technicznego i niesportowego, co w konsekwencji przełożyło się na dyskwalifikację. Ta nie wyklucza go jednak z występu w kolejnym starciu.

Drugi mecz finałów odbędzie się w sobotę 26 maja, gospodarzem ponownie będzie Anwil Włocławek. Początek o godzinie 18:00. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw.

Anwil Włocławek - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 62:61 (12:18, 19:15, 17:9, 14:19)

Anwil: Josip Sobin 19, Ivan Almeida 10, Quinton Hosley 10, Jaylin Airington 7, Michał Nowakowski 5, Kamil Łączyński 4, Jarosław Zyskowski 3, Jakub Wojciechowski 2, Paweł Leończyk 2, Mario Ihring 0, Ante Delas 0.

BM Slam Stal: Adam Łapeta 16, Jure Skifić 13, Stephen Holt 12, Mateusz Kostrzewski 7 (11 zb), Aaron Johnson 5 (10 as), Grzegorz Surmacz 2, Szymon Łukasiak 2, Tomasz Ochońko 2, Marc Carter 2, Nikola Marković 0, Michał Chyliński 0, Łukasz Majewski 0.

stan rywalizacji: 1:0 dla Anwilu Włocławek

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz zasłużył na powołanie do kadry? "Staram się wykonywać swoją pracę"

Źródło artykułu: