Sobotnie spotkanie Stelmetu Enei BC Zielona Góra z Rosą Radom dostarczyło ogromnych emocji. Na 2,8 sekundy przed zakończeniem regulaminowego czasu gry gospodarze prowadzili 79:77, ale piłkę w posiadaniu mieli podopieczni Wojciecha Kamińskiego.
Polski szkoleniowiec ostatnią akcję ustawił pod Michała Sokołowskiego, który chybił jednak rzut z kilku metrów, ale we właściwym miejscu znalazł się Igor Zajcew. Ukrainiec popisał się skuteczną dobitką.
Jeden z sędziów uznał, że środkowy zrobił to w czasie gry, ale od razu pokazał na palcach, że ta akcja będzie weryfikowana w systemie IRS.
Sędziowie długo analizowali ostatnią akcję. Ostatecznie arbitrzy na czele z Piotrem Pastusiakiem uznali, że Ukrainiec zdążył oddać rzut w czasie i zarządzili dogrywkę. Artur Kuszel, producent transmisji w Emocje.TV, pokazał, w jaki sposób sędziowie weryfikowali rzut Zajcewa.
Żeby rozwiać wątpliwości. Poklatkowo. Takiej analizy dokonali też sędziowie. @basket_zg be @ROSARadom @PLKpl #plkpl #emocjetv pic.twitter.com/2bhSTmLnYA
— Artur Kuszel (@ArturKuszel) 28 kwietnia 2018
No nie wiem... pic.twitter.com/uv9RbfNWXH
— Kosma Zatorski (@kosmazatorski) 28 kwietnia 2018
- Według nas Zajcew nie trafił w czasie, ale będą nad tym siedzieć mądrzy ludzie. Dostaliśmy informacje, że ten protest i tak nie zmieni wyniku meczu, ale dla spokoju trzeba to sprawdzić. Zero zapaliło się w momencie, gdy ręka jeszcze nie dotknęła piłki, ale każdy ma prawo do swojej oceny - mówił Janusz Jasiński, właściciel klubu z Zielonej Góry.
Przepisy mówią, że w przypadku takich sytuacji sędziowie w pierwszej kolejności muszą zwrócić uwagę na sygnał świetlny na obwodzie tablicy, a nie na wskazania zegara czasu gry.
Stelmet Enea BC po dwóch meczach w Zielonej Górze remisuje z Rosą 1:1. Kolejne spotkania we wtorek i w czwartek w Radomiu.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz kierowcą ruchomej mety. "Chciałbym nie wyprzedzać tych biegaczy"