Choć Stelmet Enea BC Zielona Góra był zdecydowanym faworytem w meczu z Polpharmą Starogard Gdański, to o kolejne zwycięstwo w Energa Basket Lidze mistrzowie Polski musieli się mocno namęczyć. Koniec końców triumfowali 98:91. - Gratulacje dla Polpharmy za bardzo dobry mecz. Rywale niesamowicie trafiali, z kolei naszym problemem było to, że nie weszliśmy w to spotkanie z prawdziwą energią. Mieliśmy szansę przełamać wynik w drugiej połowie, ale to się nie udało. W trzeciej kwarcie znów odskoczyliśmy, jednak Polpharma wróciła do gry. W końcu wygraliśmy, bo podjęliśmy kilka dobrych decyzji - przyznał Andrej Urlep.
W głowach biało-zielonych jest już najbliższy mecz Ligi Mistrzów z Nanterre 92. Dla nich to spotkanie o wszystko - wygrana sprawi, że zielonogórzanie będą o krok od awansu do kolejnej fazy rozgrywek. - Na pewno teraz dla nas kluczowe są mecze w Europie, ale musimy wygrywać też w polskiej lidze, szanować rywali w EBL. Oni się na nas mocno przygotowują, walczą, chcą się pokazać, a my musimy udowadniać, że z może trochę mniejszą koncentracją stać nas na zwycięstwa. Kluczowe dla Stelmetu Enei BC jest najbliższe spotkanie z Nanterre, tam będzie większe skupienie. Wielkie zespoły wygrywają też takie mecze. Tego musimy się nauczyć - stwierdził Słoweniec.
Dodatkowym kłopotem dla Stelmetu Enei BC w starciu z Polpharmą był brak chorego na zapalenie oskrzeli Jamesa Florence'a. - Florence miał gorączkę, ale poczuł się lepiej i wrócił na mecz z BC Ostenda, jednak było widać, że nie może grać. Następnie trenował, wyglądało na poprawę, ale w nocy znów pojawiło się 39 stopni gorączki. Musiał zostać w domu i się wyleczyć. Występ we wtorkowym meczu? To decyzja lekarzy - wyjaśnił trener mistrzów Polski.
Na całe szczęście dla Stelmetu Enei BC, Urlep miał już do dyspozycji nowego rozgrywającego - Alejandro Hernandeza. - Myślę, że nie był stremowany. Po prostu musi się zgrać z zespołem. Na pewno popełnił kilka błędów, które nie powinny mu się zdarzyć, ale to wynikało nie z tremy, a z braku zgrania. Zrobił dobrą robotę, ale może grać jeszcze lepiej - ocenił Andrej Urlep.
ZOBACZ WIDEO: Puchar Anglii: nokaut w wykonaniu Leicester City. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]