NBA: Rockets śrubują świetną serię poza własną halą

Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Eric Gordon
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu: Eric Gordon

Nie ma obecnie w NBA drużyny z lepszym bilansem poza własną halą niż Houston Rockets. Teksańska drużyna wygrała 10 z 11 spotkań na obcych parkietach i jest najlepszym zespołem Konferencji Zachodniej.

W niedzielę o sile Houston Rockets przekonali się koszykarze Los Angeles Lakers. Choć premierowa kwarta była jeszcze wyrównana, to potem rządzili tylko gracze z Teksasu, którzy triumfowali 118:95. To szósta wygrana z rzędu Rakiet poza własną halą i 13 z ostatnich 14 meczów. Nic więc dziwnego, że ekipa trenera D'Antoniego z bilansem 18-4 jest liderem na Zachodzie.

36 punktów i dziewięć asyst miał najlepszy tego dnia na parkiecie James Harden. 22 oczka z ławki dorzucił Eric Gordon , z kolei Chris Paul zapisał na swoim koncie 21 punktów i sześć asyst. Kyle Kuzma był najlepszy po stronie Jeziorowców - 22 punkty i 12 zbiórek. Zawiódł tym razem Lonzo Ball - 0/4 z gry, zaledwie dwa oczka i trzy asysty.

Tuż za plecami Rakiet czają się Golden State Warriors. Trener Steve Kerr dał swoim podopiecznym dzień wolnego, aby ci skorzystali ze słońca na Florydzie. Dzień później nie dali szans drużynie z tego stanu - Miami Heat, triumfując 123:95. Stephen Curry i Kevin Durant zdobyli odpowiednio 30 i 24 punkty, ale co ważne - żaden z nich nie grał w czwartej kwarcie, kiedy wynik był już rozstrzygnięty.

Kluczowa dla losów spotkania okazała się bowiem trzecia odsłona. W niej mistrzowie NBA rzucili aż 20 punktów więcej od rywali, którzy nie mieli odpowiedzi na szybkie kontry drużyny z Oakland. - Golden State w pewnym momencie wskoczyli na inny poziom. Nie byliśmy w stanie temu dorównać - przyznał Erik Spoelstra, trener Żaru.

Siódme triple-double stało się faktem. Russell Westbrook zapisał na swoim koncie 22 punkty, 10 zbiórek i 10 asyst, ale co najważniejsze - jego Oklahoma City Thunder po brzydkim meczu pokonała San Antonio Spurs 90:87. Obie drużyny miały ogromne problemy ze skutecznością, a dodatkowo trener Popovich dał odpocząć swoim liderom - na parkiecie nie zobaczyliśmy Aldridge'a i Parkera.

Wyniki:

New York Knicks - Orlando Magic 100:105 (25:36, 26:18, 25:24, 24:27)
(Beasley 21, Lee 19, Kanter 18 - Vucevic 34, Fournier 20, Simmons 16)

Miami Heat - Golden State Warriors 95:123 (36:33, 24:29, 17:37, 18:24)
(Dragić 20, Olynyk 14, T. Johnson 13 - Curry 30, Durant 24, Thompson 19)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 112:106 (31:27, 29:28, 18:21, 34:30)
(Butler 33, Gibson 20, Towns 15 - Rivers 30, Williams 23, Jordan 17)

Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 90:87 (25:18, 29:25, 22:30, 14:14)
(Westbrook 22, Adams 19, Anthony 9 - Murray 17, Bertans 16, Lauvergne 12)

Los Angeles Lakers - Houston Rockets 95:118 (27:27, 19:34, 27:24, 22:33)
(Kuzma 22, Ingram 18, Caldwell-Pope 16 - Harden 36, Gordon 22, Paul 21)

ZOBACZ WIDEO Paweł Kapusta z nagrodą imienia Torańskiej. "Musiałem wyjść poza ramy dziennikarza sportowego"

Komentarze (0)