Patrick James Riley (ur. 20.03.1945 r.)
Zawodnik: 1967-1976
Trener: 1981-2003, 2005-2008
Bilans: 1210 – 694 (63.6%)
Mistrzostwo NBA: 1972 jako zawodnik; 1982, 1985, 1987, 1988, 2006 jako trener
Patrick James Riley urodził się w marcu 1945 roku w miejscowości Rome, w stanie Nowy Jork. Jego ojciec Leon Riley był gwiazdorem baseballowej drużyny 1944 Philadelphia Phillies, co znacznie ułatwiło mu w wyborze sportowej drogi życia. Swoją poważną przygodę z koszykówką Riley rozpoczął w Kentucky, w 1964 roku, kiedy to dołączył do uczelnianej drużyny Wildcats. Młody Pat obok koszykówki uprawiał także football amerykański. W barwach Wildcats Riley spisywał się rewelacyjnie. W 1966 roku poprowadził swoją drużynę do finału ligi NCAA, gdzie podopieczni legendarnego Adolpha Ruppa przegrali jednak z Texas Western. Riley te rozgrywki zakończył ze średnią 22 punkty na mecz, a w przeciągu trzech lat gry, w osiemdziesięciu spotkaniach notował po 18,1 punktów, 8,4 zbiórki oraz 2 asysty.
Ukończywszy w 1967 roku uniwersytet w Kentucky Riley zdecydował się na grę w National Basketball Association. W wyniku draftu dołączył do San Diego Rockets, którzy mieli do dyspozycji siódmą pozycję. Co ciekawe Riley zgłosił się także do draftu NFL, w którym wybrali go Dallas Cowboys. W San Diego spędził on trzy sezony, nie odnosząc z Rakietami żadnych sukcesów. W 1970 roku, w wyniku dodatkowego draftu Riley został wybrany przez Portland Trail Blazers, jednak szybko został oddany do Los Angeles Lakers. Po dwóch latach gry dla Jeziorowców Riley mógł cieszyć się z pierwszego w karierze mistrzowskiego tytułu. Laker w finale ligi okazali się lepsi od New York Knicks w stosunku 4:1, a Riley wspomagał drużynę z ławki, zastępując legendarnego Jerry’ego Westa. W piętnastu rozegranych w playoff meczach notował po 5,2 punktu oraz 1,9 zbiórki. Na dziewiąty, i jak się okazało ostatni sezon w karierze zawodniczej, Riley trafił do Phoenix Suns, z którymi wywalczył tytuł mistrzów konferencji. Na tym, w 1976 roku, zakończyła się sportowa kariera Riley’a, o którym można powiedzieć, iż był notorycznym zmiennikiem.
Pięć lat potrzebował Pat Riley, aby powrócić na dobre do NBA. Mając 36 lat za pasem podjął się on pracy w swoim byłym klubie Los Angeles Lakers. Wcześniej Riley pracował jako sprawozdawca telewizyjny oraz asystent ówczesnego trenera Lakers Paula Westheada. Jako samodzielny szkoleniowiec Riley debiut miał niesamowicie udany. Jego drużyna doszła aż do finału dzięki wybranej nad San Antonio Spurs 4:0. W ostatniej serii sezonu Lakers zmierzyli się z Philadelphia 76ers. Jeziorowcy ze swoim świetnym liderem Magikiem Johnsonem wygrali 4:2 i tym samym w 1982 roku sięgnęli po mistrzostwo. Było to zaledwie po siedmiu miesiącach pracy Riley’a na stanowisku samodzielnego trenera. - Mam wrażenie jakby minęły tysiąclecia od momentu kiedy zacząłem pracę - mówił wówczas trener.
Kolejne dwa sezony przyniosły Lakersom dwa finały ligi, w których najpierw zrewanżowali im się Sixers (0:4), a potem, w roku 1984, ulegli oni 3:4 Boston Celtics. 1985 rok okazał się być znacznie szczęśliwszy dla Riley’a i organizacji z Los Angeles. Lakers po raz kolejny spotkali się w finale z Celtami i tym razem wygrali 4:2, a najlepszym graczem okrzyknięto Kareem Abdul-Jabbara. W kolejnych rozgrywkach Lakers ponownie weszli do playoff jednak swoje poczynania przerwali na finale konferencji. Wówczas w finale ligi Boston ograli Houston Rockets 4:2. To właśnie z Celtics, w rozgrywkach 1986-1987, Lakers zagrali ponownie w finale ligi. Podobnie jak przed dwoma laty LA Lakers potrzebowali sześciu spotkań do wywalczeniu kolejnego mistrzostwa. Podobnie było i w kolejnym sezonie, jednak tym razem w finale Lakers ograli Detroit Pistons, co wzbogaciło konto Riley’a do czterech mistrzowskich pierścieni. W Los Angeles Riley pracował jeszcze przez dwa sezony, co zaowocowało jedynie sromotną porażką 0:4, w 1989 roku, w finale przeciwko Pistons. Do zwycięstwa klub z Detroit poprowadził Joe Dumars, o którym mówiło się, iż wśród Bad Boys był tym najgrzeczniejszym.
Kolejnym przystankiem w trenerskiej karierze Riley’a był nowojorski klub Knicks, gdzie trafił w 1991 roku mając do dyspozycji takich graczy jako Patrick Ewing czy John Starks. Już w pierwszym sezonie pracy Riley udowodnił swoją klasę. Jego klub do ostatnich chwil walczył ze znakomitymi koszykarzami z Chicago Bulls w półfinale konferencji, ostatecznie przegrywając 3:4 i nie pozostawiając cienia wątpliwości, że Knicks rosną w siłę. W kolejnym sezonie odmienieni NY Knicks zaszli jeszcze dalej, bo aż do finału konferencji, ale po raz kolejny na ich drodze stanęli Bulls z Michaelem Jordanem na czele. W 1994 roku Knicks pod nieobecność Jordana w składzie Byków wyrośli na faworytów do wywalczenia tytułu. Zgodnie z oczekiwaniami zaszli daleko, aż do finału, gdzie zmierzyli się z Houston Rockets. Riley robił co mógł aby powstrzymać lidera przeciwników, Hakeema Olajuwona, jednak żaden z czwórki: Patrick Ewing, Athony Mason, Charles Oakley oraz Charles Smith nie podołali do końca zadaniu. Po niezwykle emocjonującej serii to Rockets okazali się lepsi w stosunku 4:3. - Houston Rockets to świetna drużyna, którą dowodzą świetni zawodnicy - mówił po finałach Riley. - To mistrzostwo pchnie ich na samą górę i tak powinno być - dodał opiekun Knicks. W ostatnim sezonie pracy w Nowym Jorku Riley zdołał poprowadzić swój klub zaledwie do półfinału konferencji. Na tym zakończyła się kariera Mr. GQ w NY Knicks.
Od 1996 do 2008 roku z przerwami Riley pracował z Miami Heat nie odpocząć aż do 2006 roku znaczących sukcesów, poza przegraną w finale konferencji w pierwszym sezonie pracy. W 2003 roku Riley zdecydował się objąć funkcję generalnego managera klubu, a pozycję trenera pozostawił Stanowi Van Gundy’emu, swojemu dotychczasowemu asystentowi. Po dwóch latach przerwy Riley powrócił do pracy szkoleniowej pod koniec 2005 roku i po osiemnastu latach przerwy Pat Riley ponownie sięgnął po mistrzostwo NBA. Jego Heat w wielkim finale 2006 roku napotkali na Dallas Mavericks, których można rzecz tradycyjnie już z parkietu wspierał Dirk Nowitzki, zaś z trybun Mark Cuban, właściciel klubu. Po dwóch meczach Heat przegrywali 0:2. 13. czerwca koszykarze z Miami wygrali minimalnie 98:96, głównie dzięki rewelacyjnej postawie Dwayne Wade’a, który zaliczył 42 oczka. - Bardzo mocno wierzę, że się uda. Musimy próbować do końca - mówił po spotkaniu Riley. Kolejny mecz całkowicie należał do drużyny Pata Riley’a i Heat wygrali pewnie 98:74. pewne było, iż Mavericks w meczu numer 5. zrobią wszystko aby odwrócić losy rywalizacji. Sprawy w swoje ręce wziął jednak ponownie Wade, który zdobył 43 punkty, w tym dwa zdobyte na niespełna dwie sekundy przed końcem spotkania. Heat wygrali 101:100 i tylko jedno spotkanie dzieliło Riley’a od kolejnego mistrzostwa. Mecz numer 6. odbył się w Dallas. Obydwie drużyny walczyły do końcowej syreny, ale po raz kolejny nieoceniony okazał się Wade, który w czwartej kwarcie zdobył 11 ze swoich 36 punktów i razem z Shaquillem O’Nealem poprowadził Heat to wygranej 95:92. - Wszystko opiera się na piętnastu silnych zawodnikach - wyjaśnił po meczu Riley. Dla Pata Riley’a był to szósty triumf w jego karierze zawodniczej i trenerskiej.
Kolejne dwa sezony przyniosły wielkie rozczarowanie. Heat najpierw odpadli w pierwszej rundzie playoff, a następnie w ogóle nie awansowali do tego cyklu rozgrywek, za sprawą całkowitego rozpadu mistrzowskiej drużyny. Dla Riley’a najgorszy bilans w karierze (15-67) był głównym powodem, dla którego postanowił zakończyć trenerską karierę. Pozostał on jednak w klubie i od bieżącego sezony pełni funkcję prezesa. Riley’a na stanowisku trenera zastąpił Erik Spoelstra. - Większość zawodników potrzebuje dyscypliny. Będą grali ciężko dla Spoelstra, gdyż go szanują - wyjaśnił 65-letni dziś pracownik Miami Heat.
Za tydzień przedstawimy sylwetkę Leonarda "Lenny’ego" Wilkinsa.