NBA: Irving w masce, Celtics z 13. zwycięstwem z rzędu. Trwa ich świetna seria

Trwa niesamowita seria, Boston Celtics zanotowali właśnie 13. zwycięstwo z rzędu. Kyrie Irving wrócił do składu, zagrał w masce ochronnej i poprowadził swój zespół. W innym meczu Raptors pokonali Rockets.

W tym artykule dowiesz się o:

Kyrie Irving wrócił do składu Boston Celtics, zamienił czarną maskę na przezroczystą i poprowadził swoją drużynę do 13. zwycięstwa z rzędu. Co za seria! Goście z Massachusetts zdobyli Brooklyn, wspominany Irving rzucił 25 punktów, a po meczu wręczył fanom swoją podpisaną koszulkę i buty. Celtics są na fali.

- Różnica w stosunku do czarnej maski polega na tym, ze moi koledzy nie dostawali piłki, ponieważ nie mogłem jej zobaczyć. Widzieli mnie i mówili: O, zamaskowany mężczyzna. Człowiek w masce! Zdobywałem wiele punktów w czarnej masce, ponieważ patrzyłem na kosz i tylko go wdziałem - śmieje się Kyrie Irving.

Celtics pokonali Nets 109:102, a cenne 21 punktów i 10 zbiórek dodał Marcus Morris. Al Horford miał 17 "oczek" oraz 11 zebranych piłek. Trzeba jednak przyznać, że sukces nie przyszedł Celtom łatwo, nowojorczycy postawili rywalom twarde warunki. W pewnym momencie prowadzili nawet 43:35, a do przerwy było 52:52. Po zmianie stron przyjezdni wrzucili wyższe obroty i od stanu 63:65, doprowadzili do wyniku 80:67. Gospodarze potrafili się jeszcze zbliżyć do przeciwników, ale ci nie oddali prowadzenia do samego końca.

Teraz podopiecznych Brada Stevensa czeka wyzwanie najtrudniejsze z możliwych. W czwartek, 16 listopada do TD Garden przyjadą Golden State Warriors, obrońcy tytułu. Celtics z bilansem 13-2 liderują w NBA. Ci drudzy mają 11-3 i mogą pochwalić się serią siedmiu kolejnych zwycięstw. Zapowiada się świetny spektakl.

ZOBACZ WIDEO: Kto za Roberta Lewandowskiego? Kosecki i Saganowski przedstawili swoje pomysły

- To zdecydowanie niesamowita passa, a teraz nadejdzie cała ta medialna nagonka, kiedy się skończy. Zobaczymy, co wydarzy się w czwartek, Golden State Warriors przyjeżdzają do Bostonu. Nie mogę doczekać się tego całego zamieszania - mówi Irving.

DeMar DeRozan i Kyle Lowry spacyfikowali Houston Rockets i przerwali ich serię sześciu wygranych. James Harden robił wszystko, co w jego mocy, zdobył 38 punktów, trafił wszystkie 19 oddanych rzutów osobistych, doprowadizł do wyniku 103:108 w czwartej kwarcie, lecz to Kanadyjczycy cieszyli się ze zwycięstwa 129:113.

Fenomenalna w ich wykonaniu okazała się druga odsłona. Ten fragment gry zwyciężyli aż 45:31 i wypracowali sobie bezpieczną przewagę. DeRozan zaaplikował rywalom 27 punktów, a po 19 dorzucili C.J. Miles i Kyle Lowry. Rozgrywający miał też 10 asyst. Dla Dinozaurów to czwarty wyjazdowy sukces w sezonie.

LaMarcus Aldridge był dla przeciwników nie do zatrzymania, rzucił 32 "oczka" w 36 minut i w dużej mierze przyczynił się do tego, iż San Antonio Spurs pokonali Dallas Mavericks 97:91. Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie do gry wróci lider Ostróg, Kawhi Leonard, ale pod jego nieobecność drużyna z Teksasu notuje bilans 9-5 i utrzymuje się w czołówce Konferencji Zachodniej.

Wyniki:

Brooklyn Nets - Boston Celtics 102:109 (21:30, 31:22, 19:28, 31:29)
(Harris 19, Hollis-Jefferson 16, Crabbe 15, LeVert 15 - Irving 25, Morris 21, Tatum 19)

Houston Rockets - Toronto Raptors 113:129 (33:31, 31:45, 30:27, 19:26)
(Harden 38, Ariza 20, Black 13 - DeRozan 27, Lowry 19, Anunoby 16)

Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 91:97 (16:17, 23:27, 21:18, 31:35)
(Smith Jr. 27, Barea 16, Barnes 16, Matthews 12, Nowitzki 12 - Aldridge 32, Mills 19, Ginobili 13)

Źródło artykułu: