Miasto Szkła Krosno do niedzielnej potyczki w Starogardzie Gdańskim przystępowało jeszcze bez wyjazdowego triumfu w PLK, a także po trzech porażkach z rzędu i nic nie wskazywało na to, że na trudnym terenie na Kociewiu seria ta dobiegnie końca. Podopieczni Michała Barana od początku nie przestraszyli się jednak Polpharmy, grając z wielką odwagą i ambicją. Trener krośnian mógł być dumny z postawy swoich koszykarzy.
- Chcę pogratulować mojemu zespołowi przede wszystkim charakteru, bo myślę, że nie gra się łatwo po trzech porażkach z rzędu, mimo że były to spotkania z zespołami, które na koniec sezonu powinny być w czołówce - przyznał Michał Baran. - Bardzo się cieszę, że pokazaliśmy, że możemy coś w tej lidze zrobić. Udowodniliśmy, że stać też nas na wyjazdowe zwycięstwa, z czym mieliśmy problem w tym sezonie, jak i w ubiegłym. Wiedzieliśmy jak trudny teren jest na Kociewiu, jak dobrym zespołem jest Polpharma. Przystąpiliśmy do tego meczu skupieni, skoncentrowani, z dużą chęcią odkucia się - tłumaczył.
O zwycięstwie gości w Starogardzie Gdańskim zadecydowała przede wszystkim czwarta kwarta, wygrana przez nich różnicą 5 punktów. Oba zespoły przez długi czas szły po równo, nikt nie był w stanie wyjść chociaż na minimalne prowadzenie. W końcówce jednak, dzięki skutecznej grze Marcina Sroki, to przyjezdni mieli na tablicy świetlnej kilka "oczek" więcej od przeciwników, dowożąc rezultat do końca.
- Przez trzy kwarty żadna drużyna nie mogła odskoczyć punktowo - analizował Michał Baran. - Mieliśmy swoje problemy na zbiórce, a także z zatrzymaniem Andriji Bojica. W czwartej kwarcie co prawda pojawił się dosyć dziwny problem z naszym atakiem. Presja, widmo odniesienia zwycięstwa paraliżowała nasz zespół. Nie trafiliśmy trzech rzutów, ale na szczęście dobrze broniliśmy, zdążyliśmy sfrustrować Polpharmę i zatrzymać ich na 64 punktach, co jest dla mnie naprawdę dobrym wynikiem. Bardzo się cieszę, że nasza praca nie poszła na marne i mam nadzieję, że zawodnicy uwierzą teraz, że to co robimy na treningu ma sens - podkreślił trener Miasta Szkła Krosno.
Baran podczas konferencji prasowej opowiedział także o rozpracowaniu Polpharmy Starogard Gdański. Miasto Szkła Krosno zrobiło świetny przedmeczowy scouting, który w starciu z rewelacją PLK przyniósł pozytywny efekt.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki zdecydowanie o Legii: Takich rzeczy nie może być w piłce europejskiej
- Chcę podziękować mojemu asystentowi, bo mieliśmy naprawdę dobry scouting - mówił. - Wiedzieliśmy, że musimy zatrzymać grę Andriji Bojica na lewą rękę, do tego chcieliśmy dać wykonywać rzuty ciemnoskórym zawodnikom z pozycji 2-3, bo wiedzieliśmy, że nie są najlepszymi strzelcami. Mieliśmy też zatrzymać penetrację i otworzyć rzut koszykarzom z pozycji 4. Mówię tutaj o Thomasie Davisie i Przemysławie Szymańskim. Solidnie broniliśmy też polskich rozgrywających. Te detale i egzekucja tych założeń zadecydowały, że Polpharma nie czuła się w naszej defensywie najlepiej, zmieniliśmy ich sposób atakowania. To było kluczem do wygranej - podsumował.
Krzysztof Jakóbczyk zwrócił za to uwagę, że jego drużyna nie grała może ładnej koszykówki, ale przede wszystkim skutecznie potrafiła wyeliminować atuty przeciwnika. - Nie był to najpiękniejszy mecz z obu stron, było to spotkanie walki i obrony - zauważał zdobywca 4 punktów w niedzielnej potyczce. - Uważam, że jak dotychczas było to nasze najlepsze spotkanie w defensywie. Zagraliśmy jak prawdziwy zespół. Każdy kto wszedł dał coś z siebie. Widać, że nasza forma idzie do góry. Pokazaliśmy już to w meczu z MKS-em Dąbrowa Górnicza i jest to na pewno dobry prognostyk przed grą z AZS-em Koszalin - optymistycznie zapowiadał Jakóbczyk.