Pięciokrotny mistrz NBA w barwach Los Angeles Lakers, nie ukrywa, że chciałby, aby w tak ważnej i uroczystej chwili, jaką będzie wprowadzenie do Hall od Fame, towarzyszył mu Michael Jordan lub też Phil Jackson.
- Jeśli chodzi o tych, którzy mogliby mnie zaprezentować, to są to dwie osoby: Michael Jordan lub Phil Jackson. To najwięksi mentorzy w mojej karierze, nie tylko jako dla sportowca, ale także człowieka. I jedyne co mogę zrobić, to im za wszystko podziękować - zaznaczył Bryant.
Rzucający obrońca w trakcie swojej kariery nie unikał porównań do Jordana. Były one niejako naturalne i zrozumiałe, gdyż charakterystyka ich gry, poruszanie się po parkiecie, szukanie pozycji, składanie do rzutu, były do siebie bardzo podobne. Niektórzy twierdzą nawet, że choć drugiego MJ'a nigdy nie było i nie będzie, to najbliżej do niego było w trakcie kariery zdecydowanie Bryantowi.
Z kolei Phil Jackson to trener, z którym Kobe zdobył swoje wszystkie tytuły mistrzowskie (2000-02, 2009-10). W historii swoich wzajemnych relacji, nie uniknęli zgrzytów, trudnych chwil, braku sukcesów, ale ostatecznie - po okresie przebudowy zespołu - zdobyli dwa kolejne tytuły dla Lakers.
W 2011 roku, jak wcześniej zapowiadał, Jackson zakończył trenerską karierę, a Bryant z jego następcami nie zdołał już zdobyć kolejnego, szóstego mistrzowskiego pierścienia, którym zrównałby się z Jordanem.
ZOBACZ WIDEO Szukasz sportowych emocji? Włącz WP Pilot
[color=#000000]
[/color]