Pierwszy mecz w PLK nie był trudny dla Kinga Szczecin. Szybko uzyskali oni przewagę i pewnie pokonali Legię Warszawa. - Jak zwykle otwarcie jest bardzo ważne. Zrobiliśmy to tak, jak należy. Wynik zacny, ale naprawdę dobrze się przygotowywaliśmy do tego spotkania. Właściwie zrealizowaliśmy większość założeń. Chwila zadowolenia, ale niedługo gramy następne mecze, więc trzeba się skoncentrować i szybko się przygotować do Polpharmy - tłumaczy Paweł Kikowski.
- Narzuciliśmy taki styl, jaki chcieliśmy. Wiedzieliśmy, jak grają. Byliśmy dobrze przygotowani taktycznie. Okazało się, że to przyniosło skutek. Zrealizowaliśmy większość założeń przedmeczowych, więc wynik jest odpowiedni - dodaje nowy kapitan szczecińskiej ekipy.
King miał momenty, kiedy błyskawicznie powiększał przewagę. Do tego była potrzebna równowaga w ofensywie i defensywie. - To na pewno będzie nasz znak rozpoznawczy, obrona i szybki atak. Mamy do tego ludzi, żeby tak grać. Chcemy to robić, ale nie zapominajmy, że posiadamy jeszcze inne atuty - przypomina nasz rozmówca.
Kikowski rzucił w poniedziałkowym meczu 13 punktów. Był najlepszym strzelcem swojej drużyny. Zdobycze rozkładały się jednak równomiernie. Szansę na pokazanie swoich umiejętności dostała cała dwunastka wpisana do meczowego składu. Najpóźniej na parkiecie pojawili się Maciej Majcherek oraz Maciej Adamkiewicz, ale również oni zdążyli wpisać się na listę strzelców.
- Gramy cztery mecze w dziewięć dni, więc trzeba rotować. Trener dał wszystkim pograć. Cieszę się z tego. Świetna zmiana Macieja Majcherka. Każdy dorzucił cegiełkę. Jest świetna atmosfera. Oby tak dalej - analizuje koszykarz, który w Wilkach Morskich rozpoczął czwarty sezon.
ZOBACZ WIDEO Królewscy popsuli debiut Karnowskiemu