Fenomenalny Kulig to za mało! Koniec EuroBasketu dla Polski

PAP/EPA / MAURI RATILAINEN / Damian Kulig był fenomenalny w meczu przeciwko Grecji
PAP/EPA / MAURI RATILAINEN / Damian Kulig był fenomenalny w meczu przeciwko Grecji

Damian Kulig rozegrał kapitalne zawody, ale okazało się za mało, aby pokonać Grecję. W meczu o życie polscy koszykarze przegrali 77:95 i zakończyli udział w mistrzostwach Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Przegraliśmy i zakończyliśmy udział w mistrzostwach Europy, mimo najlepszego spotkania reprezentacji pod wodzą Mike'a Taylora w Helsinkach. Polacy momentami grali świetnie, mecz życia rozegrał Damian Kulig (26 punktów), ale ostatecznie to Grecja triumfowała i zagrać z Litwą w 1/8 finału tegorocznego EuroBasketu.

To był dla nas mecz o życie i walkę, zaangażowanie Polaków widać było od samego początku. Fenomenalny był tego dnia Damian Kulig, który po kilku mizernych występach, tym razem był klasą sam dla siebie. Rzucał za trzy, trafiał spod kosza, a nawet wsadzał! Niewiele gorzej spisywali się: Adam Waczyński (17 punktów) i Łukasz Koszarek (12  punktów i dziewięć asyst) - jedyny rozgrywający (nie zagrał Slaughter z powodu kontuzji), który rozegrał najlepsze zawody na tym turnieju.

W pierwszej kwarcie trafiliśmy cztery trójki, osiągnęliśmy osiem punktów przewagi i wszystko szło po naszej myśli. Widać było po Biało-Czerwonych, że grają o wszystko i są w stanie pokonać Greków. Ci niestety z minuty na minutę spisywali się coraz lepiej. Najwięcej krzywdy zrobił nam obwodowy duet Nick Calathes - Kostas Sloukas, który zdobył aż 50 punktów!

Kluczem do wygranej była jednak gra podkoszowych w drugiej połowie. Niewidoczni wcześniej Ioannis Bourousis - Georgios Papagiannis nagle zaczęli dostawać mnóstwo piłek i robili użytek ze swojego doświadczenia i centymetrów. Pierwszy z nich łatwo ogrywał Karnowskiego, drugi dołożył swoje trzy grosze, dobijając kilka piłek.

W czwartej, decydującej kwarcie dobili nas Calathes i Sloukas - ich dziewięć trójek, z czego kilka istotnych w ostatnich minutach zakończyło emocje. Grecy, choć spisywali się od początku EuroBasketu, to ostatecznie dość wyraźnie nas pokonali. Ostatnią część przegraliśmy aż 10:25, nie potrafiąc odpowiedź na ofensywną nawałnicę Greków.

Zabrakło zmiennika dla Koszarka - kiedy on odpoczywał, mieliśmy duże problemy z organizacją gry w ataku. Nie mieliśmy też odpowiedzi na podkoszowych, a nasza defensywa na obwodzie zdecydowanie za dużo pozwoliła Calathesowi i Sloukasowi. Grecja była słaba na tym turnieju, ale niestety dla nas, właśnie w środę rozegrała swoje najlepsze zawody.

Ostatecznie kończymy mistrzostwa Europy z bilansem 1-4, co jest dużym rozczarowaniem. W grupie A pokonaliśmy tylko outsidera i najgorszą ekipę całych mistrzostw - Islandię.

Grecja - Polska 95:77 (23:29, 26:14, 21:24, 25:10)

Grecja: Kostas Sloukas 26, Nick Calathes 24, Giorgos Printezis 14, Ioannis Bourousis 10, Kostas Papanikolau 8, Georgios Papagiannis 8, Nikos Pappas 3, Ioannis Papapetrou 2, Dimitrios Agravanis 0, Thanasis Antetokounmpo 0, Vangelis Mantzaris 0.

Polska: Damian Kulig 26, Adam Waczyński 17, Łukasz Koszarek 12, Mateusz Ponitka 8, Przemysław Karnowski 7, Przemysław Zamojski 5, Michał Sokołowski 2, Aaron Cel 0, Tomasz Gielo 0.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Musimy wiele poprawić. Emocje w grupie będą do końca

Źródło artykułu: