W połowie drogi do złota, Stelmet BC wygrał drugi mecz finałów

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Hala CRS nadal stoi twardo w fazie play-off. Stelmet BC Zielona Góra w finałowej serii po raz drugi wykorzystał atut swojego parkietu. Tym razem obrońcy tytułu ograli Polski Cukier Toruń 87:66.

Finały PLK na razie nie dostarczają zbyt wielu emocji. Obrońcy tytuły z Zielonej Góry dominują. W sobotę wygrali różnicą 21 punktów pomimo, że musieli odrabiać aż 10 oczek straty.

Twarde Pierniki miały zagrać zdecydowanie lepiej w porównaniu z pierwszym spotkaniem. Zaczęło się obiecująco, bowiem podopieczni Jacka Winnickiego w pierwszej kwarcie prowadzili nawet 21:11.

Wszystko było dobrze, dopóki nie zawodziła skuteczność. W 15 minucie goście prowadzili jeszcze 34:27, ale końcówka pierwszej połowy to doskonała seria gospodarzy. Stelmet BC zaliczył run 14:1 czym jego gracze zbudowali pewność siebie na drugą połowę.

Torunianie nie potrafili trafić zza łuku. Gdy w końcu zaskoczyli, a swoje rzuty trafili Bartosz Diduszko i Aleksander Perka, Polski Cukier przegrywał tylko 51:56. Nie wiedzieć jednak dlaczego defensywa torunian zupełnie gubiła Vladimira Dragicevicia, który swobodnie kolekcjonował punkty.

Dodatkowo swój show rozpoczął James Florence. Amerykanin trafił trzy trójki na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, wszystko to poprawił skutecznym wejściem pod kosz. Niestety wtedy coś "pociągnęło" go w mięśniu lewej nogi i musiał opuścić parkiet.

Zielonogórzanie prowadzili wówczas 71:55. Absencja amerykańskiego gracza nie wpłynęła na grę obrońców tytułu. Torunianie nie byli w stanie odrobić strat i ostatecznie przegrali jeszcze wyżej, niż dwa dni temu.

Florence pomimo faktu, że nie dograł spotkania do końca, zaliczył 21 punktów i był najskuteczniejszym graczem meczu. Kolejne dobre zawody rozegrał Dragicević (17 oczek i 7 zbiórek), a o double-double otarł się Armani Moore, który do 9 punktów dołożył tyle samo zbiórek.

W grze Stelmetu BC zupełnie nie było widać braku Nemanji Djurisicia, któremu podczas porannej siłowni odnowił się uraz stopy i w sobotę na parkiecie się nie pojawił.

Ekipa z Grodu Kopernika była w grze tak naprawdę 15 minut, potem wszystko się rozsypało. Zaczęło brakować skuteczności, pojawiło się również mnóstwo niewymuszonych strat i błędów w defensywie. Łukasz Wiśniewski do 1/10 skuteczności rzutów z gry z pierwszego meczu, tym razem dołożył 0/9.

Teraz finałowa rywalizacja przenosi się do Torunia. Kolejne mecze odbędą się we wtorek i czwartek.

Stelmet BC Zielona Góra - Polski Cukier Toruń 87:66 (20:23, 21:12, 22:15, 24:15)

Stelmet BC: James Florence 21, Vladimir Dragicević 17, Łukasz Koszarek 12, Adam Hrycaniuk 10, Armani Moore 9, Thomas Kelati 8, Karol Gruszecki 4, Jarosław Mokros 3, Przemysław Zamojski 3, Filip Matczak 0, Kamil Zywert 0.

Polski Cukier: Obie Trotter 15, Bartosz Diduszko 12, Cheikh Mbodj 11, Kyle Weaver 11, Jure Skifić 5, Tomasz Śnieg 4, Krzysztof Sulima 3, Aleksander Perka 3, Kamil Michalski 2, Łukasz Wiśniewski 0, Maksym Sanduł 0.

stan rywalizacji: 2:0 dla Stelmetu BC Zielona Góra

ZOBACZ WIDEO Piotr Chrapkowski żegna się z Kielcami. Jako mistrz

Komentarze (122)
Gabriel G
4.06.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Stelmet ma dwa główne problemy. Z czego jeden nie jest jego winą i od niego może zacznijmy. Głównym kłopotem takiego zespołu jak Zastal jest słaba PLK. Dlaczego? Ano dlatego, że chcąc chociaż t Czytaj całość
avatar
kiks
4.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cudowna reaktywacja w grze zawodników Stelmetu BC wynika z wejścia w najważniejszą części okresu przedtransferowego. Tak jak rok temu, nijaki przez cały sezon Bost stał się w finale herosem (i Czytaj całość
avatar
KATO-OSTAFA NIE CZYTAM
4.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ktoś ma wiedze na temat urazów naszych graczy? 
avatar
Zastal.Fan.
4.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chyba każdy w ZG chciałby ,żeby seria skończyła się u nas. Ja stawiam 4-1, ale całkiem możliwe, że pomęczymy się jak z Ostrowem. Toruń narazie sporo poniżej oczekiwań, ale wiem że stać tę druży Czytaj całość
avatar
Anwil ponad wszystko
4.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
8
Odpowiedz
hheheh :D dobra nie ma co tu w ogole zagladac, sam zielony syf siedzi teraz, trace nadzieje, ze kosz w Polsce odzyje w koncu, nie ma na to szans. A oni neich sie cieszą, sa maluccy i zawsze nim Czytaj całość