Zielonogórzanie zrobili swoje. W pełni kontrolowali przebieg pierwszego spotkania finałowego z Polskim Cukrem Toruń i w finałowej serii prowadzą 1:0. - Myślę, że pozostałe mecze nie będą tak wyglądały. Pierwsze spotkanie było w naszym wykonaniu bardzo dobre, wygraliśmy każdą kwartę, realizowaliśmy założenia. Trzeba też przyznać, że Polski Cukier nie trafił kilku otwartych rzutów. Myślę, że jesteśmy lepszą drużyną, co udowodnimy w kolejnych meczach serii - powiedział Jarosław Mokros.
Sztab szkoleniowy Stelmetu BC Zielona Góra nie miał wiele czasu na przygotowania drużyny pod kątem Polskiego Cukru Toruń. Zielonogórzanie zdążyli jednak rozpracować taktykę rywala. - Przede wszystkim chcemy powstrzymywać ich kontrataki, bo w tym elemencie są bardzo groźni, większość punktów zdobywają z kontry. Oprócz tego chcemy dobrze zastawiać tablicę, bo też świetnie atakują - przyznał reprezentant Polski.
Przy okazji finałowej serii nasuwają się porównania Polskiego Cukru Toruń z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, z którą Stelmet BC rywalizował w półfinale, wygrywając tę batalię 3:2. - Z ostrowianami męczyliśmy się w każdym meczu, zagraliśmy pięć spotkań serii. Torunianie mieli długą przerwę od swojego półfinału i trochę wypadli z rytmu. My cały czas byliśmy w gazie. Myślę, że to też miało znaczenie. To dwie inne drużyny. BM Slam Stal opierała się bardziej na fizyczności i rzutach za trzy punkty, z kolei Polski Cukier gra bardziej poukładaną koszykówkę. Po prostu trzeba się do tego dostosować - ocenił Mokros.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Azoty z brązem mistrzostw Polski. Zajrzeliśmy za kulisy bitwy o medal
[/color]