Rywalizacja MKS-u z BM Slam Stalą w fazie play-off PLK zapowiadała się interesująco, a zakończyła się już w trzech meczach. Co prawda każdy był emocjonujący, ale końcówki w nich zawsze lepiej rozgrywali ostrowianie.
- Niestety te decydujące momenty nam nie wychodziły. Przede wszystkim te dwa mecze w Ostrowie, bo ten trzeci był chyba najsłabszy. Nie wyglądaliśmy jak zespół, który ma energię. Zabrakło też jakości, która była w spotkaniach wyjazdowych - komentuje Piotr Pamuła.
Kapitan dąbrowskiego zespołu nie ma wątpliwości, że wygranie chociaż jednego pojedynku w Ostrowie mogło zupełnie odmienić tą serię. - Szkoda przede wszystkim tego drugiego meczu. Pewnie inaczej podziałałoby to na nas mentalnie, a tak musieliśmy się odbić praktycznie od dna. Zupełnie inaczej byłoby przy stanie 1:1 - dodaje.
- Nie chcieliśmy tak skończyć sezonu. Fajnie, że awansowaliśmy do play-offów, ale niedosyt jest bardzo duży - kontynuuje. - Nie mówię może o awansie do półfinałów, ale lepszej grze i wygraniu chociaż jakiegoś meczu.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia
Dla samego Pamuły te play-offy były nieudane. W trzech meczach ten wyborny strzelec zaliczył zaledwie 2 punkty, wykorzystując tylko 1 z 11 oddanych rzutów z gry. Zawodnik niedawno borykał się z urazem pleców.
- Nie chcę tutaj się usprawiedliwiać, bo bólu w plecach nie ma. Po prostu wypadłem z treningów. W play-offach o takich rzeczach się jednak nie mówi. Podejrzewam, że 50 procent zawodników grających w tej fazie ma jakieś problemy - wyjaśnia.
Sezon MKS kończy zatem z mieszanymi uczuciami. Była radość z wywalczenia miejsca w ósemce, ale i żal, że nie udało się wygrać chociażby jednego meczu w ćwierćfinałach.
- Wszystko pięknie, wszystko fajnie, ale 0:3 to nie jest fajny wynik. Szkoda cieszyliśmy się z tego awansu do play-offów, ale nie chcieliśmy tak zakończyć sezonu - zamknął temat Pamuła.