Osłabiony Harrow nie zaczarował, zastąpił go Szymkiewicz. Czy będzie pierwszą "jedynką"?

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Mający problemy zdrowotne Ryan Harrow nie oczarował tym razem swoją grą. Bardzo dobry występ zanotował natomiast Daniel Szymkiewicz, najlepszy strzelec Rosy Radom w przegranym 89:90 meczu z Polskim Cukrem Toruń.

We wtorkowy wieczór Polski Cukier Toruń postawił kropkę nad "i", pokonując Rosę 90:89 i kończąc ćwierćfinałową serię Polskiej Ligi Koszykówki w stosunku 3:0. W pierwszej "piątce" nie wybiegł Ryan Harrow, który w dwóch wcześniejszych meczach był najlepszym strzelcem radomskiej drużyny, zdobywając odpowiednio 27 i 16 punktów.

Na parkiecie hali MOSiR spędził zdecydowanie mniej, bo 20 minut. Jego miejsce w wyjściowym zestawieniu niespodziewanie zajął Daniel Szymkiewicz. Jak się okazało, Amerykanin przystąpił do trzeciego spotkania z problemami zdrowotnymi. Długo zresztą nie opuszczał szatni po przerwie po pierwszej połowie.

- Ryan nie trenował w ogóle, ponieważ miał grypę żołądkową. Nie chcemy się tym tłumaczyć, ale to też zabrało nam pewne atuty - wyjawił po ostatniej syrenie Wojciech Kamiński.

Najlepszym strzelcem Rosy był właśnie Szymkiewicz, który przez 32,5 minuty uzyskał 19 punktów przy skuteczności 5/13 z gry i 8/10 z linii rzutów wolnych. Był najlepszym podającym, notując siedem asyst. Ponadto miał trzy przechwyty i zbiórkę.

ZOBACZ WIDEO: Austria bliżej wicemistrzostwa. Wiedeńczycy z cennym punktem wywalczonym w Altach

- Jest to człowiek do pracy, szczególnie jeśli chodzi o organizację gry. Zrobił duży postęp, zagrał świetny mecz, także z Turowem. Jest jeszcze młodym zawodnikiem. Brakuje mu troszkę doświadczenia. Była rozrysowana akcja na time-oucie, a on podjął złą decyzję przy wyrzucaniu piłki. Czy jest gotowy? To się okaże, gdy da mu się szansę. Nie można powiedzieć już teraz, że jest gotowy, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni - odpowiedział trener, zapytany o to, czy 22-latek może być od przyszłego sezonu pierwszą "jedynką" w Rosie.

Nie wiadomo zresztą, czy młody zawodnik pozostanie w Radomiu. - Daniel ma swojego agenta, oni mają swoje wymagania. Zdrowy Daniel jest bardzo przydatnym zawodnikiem dla zespołu. Myślę, że powinien dostać tę szansę. Ode mnie ją dostaje od 2012 roku, bo jako 18-latek debiutował u mnie w Polpharmie. Konsekwentnie stawiam na jego rozwój. Może to jest szansa, żeby został pierwszą "jedynką", a może to jest czas, żeby poszedł gdzie indziej i nauczył się czegoś innego? Czas pokaże - dodał Kamiński.

Komentarze (0)