Przemysław Zamojski: Najpierw mistrzostwo, później kontrakt

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Przemysław Zamojski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Przemysław Zamojski

Po kilku tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją ręki do gry powraca Przemysław Zamojski. Z zawodnikiem Stelmetu BC rozmawiamy o zabiegu, rehabilitacji, fazie play-off i sprawach kontraktowych.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Zagra pan w meczu z Rosą Radom?[/b]

Przemysław Zamojski, koszykarz Stelmetu BC Zielona Góra: Tak. Od poniedziałku rozpocząłem treningi z zespołem i mój występ z Rosą jest niezagrożony.

Jak ręka? Nie odczuwa pan już bólu?

Nie. Z ręką wszystko jest już w porządku. Mogę dźwigać coraz większe ciężary. Opuchlizna cała zeszła. Nie ma wielkiej różnicy pomiędzy tym, co było przed zabiegiem, a jest teraz. Cieszę się, że w końcu jestem w treningu i mogę każdego dnia rywalizować z kolegami. Tego mi brakowało. Odczuwałem spory głód koszykówki.

Jak wyglądał pana zabieg? Ma pan wstawione śruby?

Ciekawostką jest fakt, że miałem wcześniej złamany nadgarstek w tej ręce. Zamontowano mi dwie śruby, teraz doszły kolejne trzy w śródręczu. Doktor Siankowski wykonał kawał dobrej roboty. Zabieg udał się, nie było żadnych komplikacji. Już tydzień po operacji mogłem zacząć treningi biegowe - ręka nie puchła, nie było wielkiego bólu.

[b]

Bez pana Stelmet BC nie funkcjonował najlepiej. Dwie porażki z drużynami z czołówki spowodowały, że nie zajmiecie pierwszego miejsca przed fazą play-off. Jest niedosyt?[/b]

Nie będę ukrywał, że każdy z nas zakładał, iż rundę zasadniczą zakończymy na pierwszym miejscu. Nie udało się. Czkawką odbija nam się walkower za mecz w Kutnie. Później walczyliśmy, ale czegoś nam brakowało w spotkaniach na wyjeździe. To już przeszłość. Jesteśmy na drugim miejscu i musimy w play-off dać wszystko, co mamy.

ZOBACZ WIDEO Celtic rozbił Glasgow Rangers! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zapowiada się twarda walka o złoto. Kilka drużyn zgłasza mistrzowskie aspiracje.

Zdecydowanie. Poziom ligi bardzo się wyrównał. Jest kilka ciekawych drużyn, które mają "chrapkę" na mistrzostwo Polski. Będzie walka na całego - nikt nam nic za darmo nie da. Zdajemy sobie z tego sprawę.

Kończy się panu kontrakt po tym sezonie. Myśli już pan o swojej przyszłości?

Bardzo spokojnie podchodzę do tematu. Mój agent prowadzi na razie wstępne rozmowy ze Stelmetem BC na temat dalszej współpracy, ale nic jeszcze nie zostało sfinalizowane. Daliśmy sobie czas do zakończenia sezonu. Nikt nie chce spieszyć się z podjęciem decyzji. Najpierw musimy zdobyć mistrzostwo Polski. To jest nas cel nadrzędny.

Skłania się pan ku pozostaniu w klubie na kolejne lata?

Bardzo dobrze się tutaj czuję. To mój czwarty sezon w Stelmecie BC. Zdobyłem trzy medale - dwa złote i srebrny. Prezentujemy niezły poziom sportowy - była Euroliga, EuroCup, teraz Liga Mistrzów. Te europejskie puchary to duża sprawa i nie ukrywam, że dalej chciałbym pozostać na tym poziomie.

[b]

Panu nigdy nie udało się wyjechać za granicę, choć były propozycje. Ostatnio z PLK do Włoch przeniósł się dość niespodziewanie Paweł Kikowski. Czy pan myśli o wyjeździe z Polski?[/b]

Zawsze w głowie krążą myśli o wyjeździe z Polski i spróbowaniu swoich sił na nieznanym terenie. Każdy z nas ma jednak inną sytuację. Ja mam czwórkę dzieci i też nie jest nam łatwo z dnia na dzień zmienić miejsce zamieszkania. Jednak gdyby pojawiła ciekawa oferta, to dlaczego nie? Na pewno mocno rozważyłbym taką propozycję.

Najpierw mistrzostwo, później kontrakt - taki jest plan na najbliższe tygodnie?

- Dokładnie. Jest robota do wykonania. Chcemy obronić mistrzostwo Polski.

Źródło artykułu: