Ślęza Wrocław na ekstraklasowe parkiety powróciła przed trzema sezonami. Najpierw zajęła 8. miejsce. Przed rokiem był brązowy medal, a w tym? W środę wrocławianki rozpoczną finałową serię w BLK.
Co ciekawe po raz ostatni o złote medale ekipa z Dolnego Śląska walczyła dokładnie 30 lat temu. Wówczas rywalem była... krakowska Wisła. Motywacja w obozie Ślęzy jest ogromna.
- Mamy dość motywacji w sobie. I indywidualnie i jako cała drużyna. To w końcu finały! Damy z siebie wszystko, włożymy w tą rywalizację nasze serca. Pokażemy wszystko co mamy najlepszego, żeby sięgnąć po mistrzostwo - przekonuje Kateryna Rymarenko.
Ślęza, jako "jedynka" po rundzie zasadniczej, przystępuje do finałowej rywalizacji z przewagą własnego parkietu. - Zaczynamy serię z przewagą parkietu. Mam nadzieję, że to nam pomoże. To i nasi fani - dodaje. - Co będzie decydujące? Wydaje się, że motywacja, koncentracja i... odrobina szczęścia.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka i Artur Boruc w MMA? Łukasz "Juras" Jurkowski zabrał głos
Czy to wszystko pomoże Ślęzie? Rywal wie, jak rozgrywać tak ważne mecze. Doświadczenie jest po stornie Wisły Can-Pack. - Wisła ma dużo mocnych stron. Doświadczenie z pewnością może im pomóc. Szczególnie w decydujących momentach meczów - kończy Rymarenko.
Tak było m.in. w finale Pucharu Polski, kiedy to koszykarki spod znaku Białej Gwiazdy "wyciągnęły" w końcówce mecz finałowy, zdobywając ostatecznie trofeum po meczu zakończonym dogrywką.