W spotkaniu 27. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki TBV Start Lublin nie miał nic do powiedzenia w hali MOSiR w Radomiu. Rosa całkowicie zdominowała wydarzenia na parkiecie, zapewniając sobie zwycięstwo... właściwie już w pierwszej kwarcie, wygranej 25:8. W jej trakcie na trybunach pojawili się kibice gości i, pomimo fatalnego występu swoich pupili, do końca ich wspierali.
Właśnie od podziękowań w kierunku sympatyków swoją pomeczową wypowiedź rozpoczął Łukasz Bonarek. - Chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy przyjechali i wspierali nas w Radomiu - powiedział.
- Na pewno nie można być zadowolonym z tego meczu. Zagraliśmy katastrofalnie pod każdym względem - nie ukrywał skrzydłowy. - Zaczęliśmy nieskoncentrowani, graliśmy za wolno w ataku, popełnialiśmy proste straty, z czego Rosa robiła użytek i wykorzystywała to, zdobywając łatwe punkty. W obronie nie komunikowaliśmy się, graliśmy również wolno. Nie funkcjonowały ani ofensywa, ani defensywa - kontynuował.
- W drugiej połowie jeszcze próbowaliśmy zrobić jakiś zryw, ale na nic się to zdało, bo Rosa kontrolowała cały mecz - podkreślił. W ciągu prawie 12 minut spędzonych na parkiecie 23-latek zdobył pięć punktów, trafiając dwa z trzech rzutów z gry. Ponadto miał dwie zbiórki i dwa przechwyty.
Drużyna z Lubelszczyzny zajmuje piętnaste miejsce w tabeli z 37 punktami i bilansem 8-21. - Mamy jeszcze trzy mecze do końca sezonu, musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania, przygotować się do kolejnych i walczyć, bo jest jeszcze o co - zakończył Bonarek, wypożyczony do Startu do końca bieżącego sezonu z Rosy.
ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek: Nawet nie marzyłam o takim klubie jak PSG, to był dla mnie szok