James Florence: Przetrwałem trudny moment. Teraz będzie tylko lepiej

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Przez wiele tygodni jego nazwisko funkcjonowało na karuzeli transferowej. Wydawało się, że odejdzie ze Stelmetu BC, ale ostatecznie klub pozostawił go w składzie. - Przetrwałem trudny moment, teraz mogę skupić się tylko na grze - mówi James Florence.

Przez kilka ostatnich tygodni kibice Stelmetu BC Zielona Góra żyli tematem przyszłości Jamesa Florence'a. Sytuacja Amerykanina zmieniała się jak w kalejdoskopie: jednego dnia był pewien pozostania, by kolejnego drżeć o swoje miejsce w zespole.

Zawodnika bronił trener, ale zarząd klubu skłaniał się do wymiany rozgrywających. Szukano różnych możliwości.

Na kilka dni przed meczem z Energą Czarnymi Słupsk (12 marca) przedstawiciele klubu poinformowali, że Florence zostaje w drużynie do końca sezonu. Taka decyzja zapadła po spotkaniu z koszykarzem, który zapewnił, że w najważniejszej części pokaże się z lepszej strony i będzie użytecznym graczem w układance Artura Gronka.

Od momentu tej decyzji Florence zaczął grać znacznie lepiej. Amerykanin był bohaterem meczu z Czarnymi Panterami. Zdobył 11 z ostatnich 15 punktów Stelmetu BC. Nie bał się brać odpowiedzialności na swoje barki. Zawodnik trafił m.in. dwie ważne "trójki". W kolejnych trzech spotkaniach łącznie uzyskał 32 "oczka".

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika

Florence w rozmowie z WP SportoweFakty przyznaje, że przełom lutego i marca był dla niego trudnym czasem. - Nie wiedziałem, co przyniesie następny dzień. Takie oczekiwanie jest najgorsze, ale już się do tego przyzwyczaiłem, bo w koszykówkę gram od kilku lat. Takie sytuacje się zdarzają. Cieszę się, że zostałem w Zielonej Górze, bo to dobre miejsce do gry i koszykówkę. Duża dała mi rozmowa z trenerem Gronkiem, który widział mnie w zespole. Dodatkowa praca na treningach też zrobiła swoje - tłumaczy amerykański rozgrywający Stelmetu BC Zielona Góra.

Florence w zespole pozostał, ale przed końcem okienka transferowego do składu dokooptowano Filipa Matczaka, który wzmocnił rywalizację na obwodzie. - Jesteśmy teraz kompletną drużyną, która ma przed sobą duże wyzwanie - obrona mistrzostwa Polski. Wiemy, że stawka jest duża, dlatego trenujemy mocno, nie oszczędzamy się. Staramy się poprawiać grę z każdym meczem - wyjaśnia James Florence.

Źródło artykułu: