Pszczółka Polski Cukier zadziwia. To nie ulega żadnej wątpliwości. Pomimo straty jednej ze swoich kluczowych koszykarek, jaką była Tess Madgen, lublinianki już dwa razy w tej serii prowadziły z Wisłą Can-Pack Kraków.
W niedzielę miały pierwszą okazję na wyeliminowanie mistrzyń Polski. Te jednak zdołały się wybronić wygrywając na wyjeździe 64:58. - To było zasłużone zwycięstwo Wisły w przekroju całego meczu. Poza małymi fragmentami kontrolowała to spotkanie - komentował mecz Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec Pszczółki.
Przyczyny porażki dopatrywał się w skuteczności rzutów wolnych. - Zatrzymaliśmy Wisłę na 60 punktach, ale nie trafiliśmy 11 rzutów wolnych i to był nasz problem - dodał.
- Pod względem koszykarskim, zespołowości i zaangażowania Wisła zagrała zdecydowanie lepiej niż w sobotę. Pomimo tego byliśmy cały czas w grze i to jest dla nas nadzieja na piąty mecz - kontynuuje.
ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Pokazaliśmy wielkość
Pomimo wąskiej rotacji i braku Madgen, szkoleniowiec Pszczółki z dużym optymizmem patrzy na piąty mecz w Krakowie. Pod presją tak naprawdę będzie Wisła Can-Pack, a lublinianki mają swego rodzaju patent na wygrane pod Wawelem.
- Pojedziemy do Krakowa, gdzie już dwa razy w tym sezonie wygraliśmy. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy wygrali tam trzeci raz - kończy Szewczyk.
Decydujące o awansie do półfinału spotkanie odbędzie się w środę. Początek o godzinie 18:00.