Szargany kadrowymi i finansowymi problemami Polfarmex Kutno pokazuje ostatnio wielką wolę walki. Podopieczni trenera Krzysztofa Szablowskiego najpierw po dogrywce przegrali z Anwilem Włocławek (88:95), a teraz zmusili do gry w doliczonym czasie PGE Turów Zgorzelec.
- Obu drużynom należy się duży komplement. Polfarmex jest bardzo niebezpieczną drużyną, co widać było już w poprzednim tygodniu, gdy zagrali świetny mecz przeciwko Anwilowi. Wtedy też przegrali w dogrywce. I teraz było tak samo. Świetnie rzucali za trzy, dobrze ruszali piłkę i trzeba przyznać, że rozegrali bardzo dobry mecz - przyznawał po końcowym gwizdku Mathias Fischer, trener PGE Turowa Zgorzelec.
Jego podopieczni, choć wyżej notowani, długo nie potrafili znaleźć sposobu na Polfarmex. Jeszcze w połowie kwarty kutnianie prowadzili z byłymi mistrzami Polski 79:69 notując serię 10:0.
- To jest bardzo dobra drużyna o której każdy mówi, że się rozpada, ale ja widzę, że ci zawodnicy walczą o kontrakty w innych klubach na następny sezon. Właśnie dlatego Polfarmex jest bardzo niebezpieczny, bo nie mają nic do stracenia i świetnie grają - stwierdzał Fischer.
Remontady nie było. Sensacyjna porażka Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN]
Kogo trener PGE Turowa mógł mieć na myśli? Z pewnością Michała Gabińskiego, który zdobył w Zgorzelcu 19 punktów oraz Michaela Frasera, autora 17 punktów i 12 zbiórek. Czarno-zieloni dopiero w dogrywce pokazali, że w bieżącym sezonie PLK mierzą wyżej niż drużyna z Miasta Róż.
- Trzeba powiedzieć, że to był trudny mecz. Polfarmex ma zawodników z dobrą penetracją i trafili 48 procent oddanych rzutów z dystansu. Do przerwy było to aż 55 procent. Jak się ich blisko broni, to robią penetracje, jak stanie się dalej, to mają wolne pozycje i trzeba podjąć decyzje, jak grać - kontynuował niemiecki szkoleniowiec dodając:
- Jednym z naszych celów było wygrać zbiórki i moi gracze bardzo ciężko nad tym pracowali. Polfarmex to drużyna, która ma najwięcej zbiórek w lidze, a my wygraliśmy w tym elemencie 42:33. Jestem zadowolony, że zwyciężyliśmy w tak trudnym meczu.
Dla PGE Turowa porażka z Polfarmeksem mogłaby mieć bardzo złe skutki. Zgorzelczanie chcą grać w play off, a w tabeli PLK zajmują dopiero siódme miejsce z bilansem 13-11 - takim samym jak trzy kolejne zespoły.
- Teraz jest taka sytuacja, że każdy mecz musimy wygrać i punktem numer jeden jest walka o każdą piłkę. Mojej drużynie należy się bardzo, bardzo duży komplement, bo pokazała, że nigdy nie przestaje walczyć. Nawet jak przegrywaliśmy dziesięcioma punktami na 6 minut do końca, to dalej walczyliśmy, dostaliśmy nasz zbiórki, zaczęliśmy trafiać. Popełniliśmy też parę błędów, ale taka jest koszykówka - analizował Mathias Fischer.