Zwycięstwo ekipy z Pruszkowa ani przez moment nie podlegało dyskusji. Podopieczni Marka Zapałowskiego od swoich rywali z Inowrocławia prezentowali się lepiej właściwie w każdym aspekcie gry. Akcje finalizowali z wyraźnie większą skutecznością, znacznie bardziej wymagający byli w obronie.
W drużynie gospodarzy wreszcie z dobrej strony pokazało się jednocześnie kilku zawodników - w obecnych rozgrywkach nie zdarza się to zbyt często. Niewątpliwie sprawne funkcjonowanie pruszkowskiej orkiestry nie byłoby możliwe bez sprawnego dyrygenta. W sobotę w tę rolę wcielił się rozgrywający Znicza, Adrian Kordalski. Wychowanek Polonii Warszawa niezwykle skutecznie podawał, imponował również dynamicznymi wejściami pod kosz. W meczu osiągnął double-double - 14 punktów i 10 asyst. Nic dziwnego, że gdy na 3 minuty przed końcem schodził z parkietu, około 150 obecnych na hali widzów pożegnało go gromkimi oklaskami. Ekipa z Pruszkowa mogła liczyć również na swoich rezerwowych - dla swojej drużyny zdobyli aż 34 punkty.
Takiego zawodnika jak Kordalski - pełnego werwy lidera, biorącego odpowiedzialność na swoje barki - zabrakło zespołowi z Inowrocławia. Koszykarze Noteci grali pasywnie, jakby bez wiary w wygraną, co może dziwić, jako że przed meczem legitymowali się znacznie lepszym bilansem niż pruszkowianie. Nie pomogła nawet dobra dyspozycja rzutowa Kamila Maciejewskiego (18 pkt) i Adama Lisewskiego (15 pkt).
Znicz Pruszków w tych rozgrywkach nie ma już szans na walkę o play-offy. Niemniej na tle wciąż walczącej o miejsce w czołowej ósemce Noteci zespół spod Warszawy zaprezentował się bardzo dobrze. Kto wie, może podopieczni Marka Zapałowskiego zdołają uniknąć walki o utrzymanie i sezon zasadniczy ukończą na bezpiecznym, 9. albo 10. miejscu? Zadanie wydaje się trudne do wykonania, kluczowe w tym kontekście będą nadchodzące wyjazdowe mecze z SKK Siedlce i Kotwicą Kołobrzeg.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Rezultat meczu, a także styl gry drużyny, może natomiast zaniepokoić kibiców z Inowrocławia. Porażka praktycznie przekreśla szanse Noteci na zajęcie miejsca wśród pierwszych ośmiu zespołów sezonu zasadniczego rywalizujących w play-offach. Podopieczni Milosa Sporara również będą walczyć o utrzymanie, możliwie bez konieczności rozgrywania meczów fazy play-out.
Znicz Basket Pruszków - KSK Noteć Inowrocław 89:66 (27:21, 23:18, 23:9, 16:18)
Znicz Basket: Kordalski 14, Tokarski 14, Madziar 13, Ornoch 11, Szwed 11, Stopierzyński 9, Cechniak 8, Cetnar 8, Kierlewicz 1, Rajkowski 0,
Noteć: Maciejewski 18, Lisewski 15, Grod 12, Sroczyński 11, Jaśtak 4, Wierzbicki 3, Adamczewski 2, Bielecki 1, Kucharski 0, Rzosiński 0, Szczepanik 0.