Zespół Trefla Sopot po czternastu rozegranych spotkaniach miał bilans 9:5 i plasowali się na trzecim miejscu w tabeli. Wtedy wielu mówiło o tym, że Trefl może powalczyć w tym sezonie o coś więcej.
Po kilku meczach... sytuacja obróciła się o 180 stopni. Żółto-czarni przegrali pięć spotkań z rzędu i spadli aż na dwunastą pozycję (bilans 9:10).
Porażki zmusiły władze klubu do podjęcia trudnych rozmów. Coraz głośniej mówi się o braku zaufania do Zorana Marticia, słoweńskiego szkoleniowca, który nie do końca wykorzystuje potencjał zespołu, jak i poszczególnych zawodników.
W sobotę sopocianie o poprawę nastrojów powalczą z Polskim Cukrem Toruń, który z bilansem 15:4 zajmuje pierwsze miejsce w tabeli PLK.
ZOBACZ WIDEO Cezary Kucharski zdradził plany na przyszłość Roberta Lewandowskiego. Zaskakujący kierunek
- Mamy świadomość, że kolejna porażka bardzo oddali nas od upragnionej fazy play-off. Podchodzimy do tego meczu skoncentrowani w 100 procentach i chcemy wygrać z liderem. Wiemy, że czeka nas kolejne trudne, siłowe starcie, ale nadszedł czas na przełamanie - zapowiada Jakub Karolak, koszykarz Trefla Sopot.
W obozie Twardych Pierników panują świetne nastroje. W ostatnią niedzielę torunianie po bardzo dobrym spotkaniu pokonali mistrza Polski, Stelmet BC Zielona Góra 81:69.
- Chcieliśmy zrobić wszystko, aby pomimo tych kilku ostatnich porażek, wrócić na swoją optymalną ścieżkę zwycięstw. Nie ma do tego lepszej okazji niż potyczka z mistrzem kraju. Poza tym z zielonogórzanami już za parę dni czeka nas kolejna potyczka w ćwierćfinale Pucharu Polski, a wcześniej trudny mecz ligowy w Sopocie - zauważa Bartosz Diduszko, jeden z liderów Polskiego Cukru Toruń.
Trefl Sopot - Polski Cukier Toruń / sb. 11.02.2017 godz. 18:00