Podczas spotkania Ligi Mistrzów między Feyenoordem Rotterdam a Bayernem Monachium, które odbyło się na stadionie De Kuip, doszło do nietypowej sytuacji. Mecz został przerwany już po 72 sekundach od rozpoczęcia.
Powodem były race odpalone przez kibiców Feyenoordu, które spowodowały ogromne zadymienie na stadionie. Sędzia zmuszony był do wstrzymania gry, gdyż dym z rac ograniczył widoczność na boisku.
Mało tego, po zgaśnięciu rac, dym unosił się nad boiskiem, co uniemożliwiało kontynuowanie gry. Używanie środków pirotechnicznych w trakcie meczów jest zakazane, wobec czego holenderski klub musi liczyć się z karami finansowymi.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
Przerwa w grze trwała około sześciu minut. Po tym czasie arbiter spotkania, Francuz Francois Letexier, wznowił mecz. Jak się później okazało, sytuacja ta nie zadziałała korzystnie na piłkarzy Bayernu.
W 21. minucie meczu gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Santiago Gimenez. W dziewiątej minucie doliczonego czasu gry do pierwszej połowy ten sam piłkarz podwyższył prowadzenie Feyenoordu (2:0).