Energa Czarni pozyskali znakomitego snajpera

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Już teraz można zaryzykować tezę, że przedstawiciele Energi Czarnych Słupsk nie pomylili się przy wyborze Anthony'ego Goodsa. Takiego zawodnika brakowało w zespole Robertsa Stelmahersa.

Co prawda Anthony Goods rozegrał zaledwie trzy spotkania w barwach Energi Czarnych, ale już teraz można powiedzieć, że jego transfer był "strzałem w dziesiątkę".

Amerykanin jest znakomitym strzelcem (tego się spodziewano), ale potrafi także obsłużyć kolegę na dogodnej pozycji. O jego nieprzeciętnych umiejętnościach przekonali się ostatnio koszykarze Asseco Gdynia.

Goods w poniedziałkowym spotkaniu w Gdyni zdobył 22 punkty (8/14 z gry, 4/4 za jeden) i rozdał siedem asyst. - Trafiał nieprawdopodobne rzuty, nawet z ręką obrońcy na twarzy - chwalił amerykańskiego strzelca Przemysław Frasunkiewicz, szkoleniowiec gdyńskiego zespołu.

Nie da się ukryć, że takiego właśnie zawodnika brakowało w ekipie Robertsa Stelmahersa. To on potrafi wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów w trudnych momentach. Nie boi się odpowiedzialności. Koledzy zaczynają mu ufać i oddają piłkę w kluczowych akcjach. - To bardzo inteligentny gracz, który wie, jak zachować się w najważniejszych sytuacjach - mówią o nim inni koszykarze.

ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach

Amerykanin imponuje pewnością siebie, podejmuje właściwe decyzje na boisku. Brylantowa jest także technika Anthony'ego Goodsa. Zawodnik po profesorsku składa się do rzutów - nie ma w tym żadnego przypadku. Jego akcje ogląda się z dużym zachwytem.

Od momentu jego przyjścia słupszczanie wygrali wszystkie spotkania. - Dał nam tlen, którego potrzebowaliśmy - podkreśla Grzegorz Surmacz. Goods zdobył w tych meczach 48 punktów i 14 asyst.

Komentarze (0)