Władze TBV Startu Lublin już od kilku tygodni miały problem z Brandonem Petersonem. Jego agenci próbowali wytransferować go do silniejszego zespołu. Był oferowany różnym klubom (nawet tym z PLK). Sprawa nabrała rozpędu w miniony wtorek, na kilka dni przed arcyważnym spotkaniem z Siarką Tarnobrzeg.
- Agenci za wszelką cenę chcieli go wyciągnąć z klubu. Przysyłali różne propozycje wykupu jego kontraktu, ale nie były one korzystne dla nas. W końcu udało się dojść do porozumienia - mówi Arkadiusz Pelczar, prezes TBV Startu.
Klub z Lublina ma pretensje do Amerykanina za zachowanie w ostatnim czasie. Peterson nie był odpowiednio skoncentrowany na treningach, co odbijało się na jego postawie w ligowych spotkaniach. David Dedek nie miał za niego zbyt dużego pożytku, czego najlepszym dowodem był mecz z Siarką, w którym wystąpił tylko przez... 99 sekund.
Słoweniec dostrzegł, że koszykarz kompletnie nie jest zainteresowany grą i posadził go na ławkę rezerwowych. Z niej już się nie podniósł. Okazało się, że był to ostatni mecz Petersona w barwach TBV Startu Lublin.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat
W środę oficjalna strona klubowa poinformowała, że Amerykanin przenosi się do ligi francuskiej. Jego nowym pracodawcą został JDA Dijon.
- Została rozwiązana umowa z Brandonem Petersonem. Amerykanin opuścił już klub. Obecnie jesteśmy w trakcie poszukiwań nowego zawodnika na pozycję numer pięć - czytamy w komunikacie prasowym. Być może uda się pozyskać środkowego na niedzielny mecz z Kingiem Szczecin.
Peterson w barwach TBV Startu wystąpił w 16 spotkaniach, w których przeciętnie notował 13,7 punktu. Był jednym z lepszych zawodników na swojej pozycji w PLK.