[tag=2721]
LeBron James[/tag] zaliczył triple-double, Kyrie Irving zdobył aż 49 punktów, ale Cleveland Cavaliers w ostatnim meczu ulegli New Orleans Pelicans (124:122), choć ci grali bez swojego najlepszego zawodnika, Anthony'ego Davisa. Po kolejnej już porażce, piątej w ciągu dwóch tygodni, LBJ otwarcie powiedział, co sądzi o sytuacji, w której znalazł się jego zespół.
- Mam nadzieje, że nasz klub nie jest usatysfakcjonowany tym, co dzieje się w ostatnim czasie. W tym roku skończę już 33 lata, więc nie mam czasu do stracenia. 2017 rok jest dla nas fatalny jak do tej pory - komentował wyraźnie sfrustrowany.
Cavaliers kilka tygodni temu sprowadzili do siebie Kyle'a Korvera, ale wszystko wskazuje na to, że w Ohio dojdzie jeszcze do przetasowań przed zamknięciem okienka transferowego. LBJ podkreśla od dłuższego czasu, że Cavs potrzebują rozgrywającego, który w pewnym stopniu odciążyłbym podstawowego zawodnika, Kyrie Irvinga.
- A co jeśli Irving wypadnie z gry na powiedzmy dwa tygodnie? Co w sytuacji, kiedy mnie coś dopadnie? - pytał poirytowany koszykarz. Statystyki są bezlitosne. Cavaliers notują bilans 4-18 w ostatnich trzech sezonach w spotkaniach bez LeBrona Jamesa.
Biorąc pod uwagę, jak silna jest pozycja Jamesa w zespole z Cleveland, można przypuszczać, że generalny menadżer David Griffin spełni oczekiwania gwiazdy i w najbliższych tygodniach dokona odpowiednich ruchów. Tymczasem Kawalerzyści wciąż przewodzą w Konferencji Wschodniej, ale ich przewaga topnieje. Toronto Raptors tracą do liderów już tylko trzy mecze.
ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: wrzeszczałam z bólu wniebogłosy, wiedziałam, że to koniec