- Polpharma to naprawdę mocna drużyna. Miejsce w tabeli nie do końca pokazuje ich prawdziwy potencjał. Nie można ich zlekceważyć, bo to drużyna z charakterem, która potrafi grać w defensywie. Są tam także doskonali strzelcy w postaciach Anthony'ego Milesa i Michaela Hicksa. Trener Budzinauskas ma do swojej dyspozycji graczy doświadczonych i ogranych. To będzie bardzo trudny mecz - zapowiada Piotr Ignatowicz, szkoleniowiec AZS-u Koszalin.
Ostatnie dni w wykonaniu akademików są bardzo udane. Koszalinianie wygrali dwa mecze w ciągu czterech dni i odskoczyli zespołom z dolnej części tabeli. - Powoli dążymy do tego miejsca, w którym chcielibyśmy być na dłużej - dodaje Ignatowicz.
W minioną sobotę AZS pokonał Siarkę, z kolei w środę na własnym parkiecie (spotkanie z 12. kolejki) pokonał MKS Dąbrowa Górnicza, zespół, którego celem w tym sezonie jest gra w play-offach. Wygraną nad taką drużyną należy upatrywać w kategoriach dużego sukcesu.
Tym bardziej, że jeszcze w trakcie drugiej kwarty MKS zbudował 17-punktową przewagę (40:23), ale stopniowo gospodarze zaczęli odrabiać straty. Kluczowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta, którą koszalinianie wygrali 25:11.
ZOBACZ WIDEO Powodzie i górskie lawiny znów powstrzymały Rajd Dakar (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, mimo że na początku byliśmy dość ospali. Graliśmy wolno, ale z każdą kolejną minutą rozkręcaliśmy się. Nie spanikowaliśmy w momencie, gdy rywale mieli 17 punktów. Zawodnicy spokojnie podeszli do tej sytuacji. Trzecia kwarta w naszym wykonaniu była fantastyczna. Wymusiliśmy aż 25 strat na rywalu, co jest rekordem w tym sezonie - podkreśla szkoleniowiec AZS-u Koszalin.
Koszalinianie (5:9) po ostatnich zwycięstwach awansowali na 13. miejsce w ligowej tabeli. Do Polpharmy (7:8) tracą dwa zwycięstwa. Czy uda się w sobotę zniwelować straty do Kociewskich Diabłów?