Mało kto wiedział, że Jeremiah Wilson przed ubiegłotygodniowym meczem z Rosą Radom miał ogromne problemy ze zdrowiem i jego występ tak naprawdę długo stał pod znakiem zapytania.
Amerykański skrzydłowy jeszcze dzień przed meczem brał leki i leżał pod kroplówką, jednak zdołał zebrać na tyle sił, aby w niedzielne południe stanąć do walki z wicemistrzem Polski. Śmiało można powiedzieć, że Wilson miał ogromny wkład w sukces. To jego celny rzut na niecałą minutę przed końcem okazał się kluczowy.
W całym meczu zaliczył 9 oczek i 5 zbiórek, a na parkiecie spędził prawie 24 minuty. - Cała drużyna dała z siebie więcej niż maksimum - komentował mecz Drażen Anzulović. Bez dwóch zdań Wilson był najlepszym tego przykładem.
- To prawda. Nie czułem się dobrze przed meczem z Rosą. Musiałem się jednak pozbierać, bo wiem, jak ważny to był dla nas mecz. Chciałem pomóc drużynie - komentuje zawodnik.
ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Na sobotni pojedynek z Treflem Sopot amerykański podkoszowy jest już w pełni zdrowy i gotowy. - Teraz wszystko jest już w porządku ze zdrowiem. Jestem gotowy na ten mecz - dodaje.
W obecnych rozgrywkach PLK Wilson notuje na swoim koncie średnio 13,3 punktu i 5,5 zbiórki na mecz, będąc drugim strzelcem i najlepiej zbierającym graczem MKS-u Dąbrowa Górnicza.