W sobotnim meczu pierwszej ligi ACK UTH Rosa pokonała KSK Noteć Inowrocław 76:65. Jak okazało się niedługo po zakończeniu tego spotkania, szeregi radomskiej drużyny opuścił Seid Hajrić, który przeniósł się do Miasta Szkła Krosno. Dla Bośniaka z polskim paszportem starcie jedenastej kolejki było więc ostatnim w barwach rezerw wicemistrzów Polski.
Podkoszowy zanotował dobry występ, zdobywając osiem punktów i tyle samo zbiórek przez 30 minut spędzonych na parkiecie. - Szczerze powiem, że patrzyłem tylko na wynik, a nie na indywidualne osiągnięcia, ile zdobyłem punktów czy ile piłek zebrałem. Lubię asystować i cieszę się, że wygraliśmy ten bardzo ważny mecz - mówił po ostatniej syrenie.
ZOBACZ WIDEO Media zachwycone Borussią Dortmund. Legię czeka kolejna bolesna porażka?
Drugi zespół Rosy zrehabilitował się więc za bardzo bolesną porażkę w Warszawie, gdzie w minioną środę uległ Legii aż 62:101. - Czasami w życiu jest tak, że zdarza się jakiś wypadek przy pracy. Tak było w Warszawie. Nie mieliśmy swojego dnia. Legia przegrała we wcześniejszej kolejce, więc chciała się odbudować w meczu z nami - 33-latek przypomniał zakończony niepowodzeniem pojedynek Legionistów z Pogonią Prudnik (64:72) w dziewiątej kolejce.
- Przegraliśmy pierwszą kwartę bardzo wysoko i to ustawiło całe spotkanie. Na trybunach hali w Warszawie panuje gorąca atmosfera, co miało wpływ na nasz młody zespół. Nie mamy jeszcze na tyle dużego doświadczenia, aby walczyć w takich warunkach - kontynuował Hajrić.
W sobotę kluczem do sukcesu w grze UTH Rosy okazały się rzuty z dystansu. Gospodarze trafili 13 z 32 takich prób. - Zagraliśmy kolektywnie, dokładnie tak, jak chciał trener. Graliśmy długo i cierpliwie, rozrzucaliśmy piłkę na obwód, a nie pchaliśmy jej tylko pod kosz - zaznaczył nowy już gracz beniaminka PLK.