Środowa wygrana z Openjobmetis Varese (69:62) była dla Rosy trzecią w bieżącym sezonie Basketball Champions League. Dzięki temu zwycięstwu wicemistrzowie Polski awansowali na czwarte miejsce w grupie C, znacznie zwiększając swoje szanse na awans do kolejnej fazy.
Po raz kolejny w spotkaniu tych rozgrywek wyróżniającą się postacią radomskiej drużyny był Tyrone Brazelton. Przez prawie 37 minut spędzonych na parkiecie uzyskał double-double: 19 punktów i 10 zbiórek. Zanotował skuteczność 6/16 z gry, w tym 3/4 z dystansu. Ponadto miał cztery asysty i przechwyt.
O podwójną zdobycz w dwóch elementach "otarli się" ponadto Michał Sokołowski i Darnell Jackson. Pierwszy z wymienionych tylko przez niespełna osiem minut siedział na ławce rezerwowych. Dziesięciokrotnie zgarnął piłkę z bronionej tablicy. Ponadto rzucił dziewięć "oczek". Trzykrotnie obsłużył kolegów podaniem otwierającym drogę do kosza, dwa razy zablokował rywali i raz zabrał im piłkę.
Z kolei amerykański center przez blisko 22 minuty zdobył piętnaście punktów i miał dziewięć zbiórek.
Ci trzej zawodnicy trafiali w najważniejszych fragmentach, zachowując "zimną krew". Tym samym potwierdzili, że można na nich liczyć w trudnych, kluczowych momentach. Jeśli dodamy do tego dobrą postawę coraz lepiej i śmielej poczynającego sobie Jarosława Zyskowskiego - 13 "oczek" - można powiedzieć, że kryzys z początku sezonu Rosa ma już najwyraźniej za sobą.
ZOBACZ WIDEO 9 rocznica pierwszego awansu Polski na Euro