Śląsk Wrocław podejmie Górnika Wałbrzych przy pustych trybunach?

Górnik Wałbrzych i Śląsk Wrocław to marki, które kojarzy każdy sympatyk koszykówki na Dolnym Śląsku. W sobotę o 18 odbędzie się kolejna batalia między klubami. Ale ledwie w II lidze i w atmosferze nietypowej dla derbowej rywalizacji.

Koszykarskie derby Dolnego Śląska przez lata budziły olbrzymie emocje. Na mecze między Górnikiem Wałbrzych i Śląskiem Wrocław czekano miesiącami, podczas spotkań hale były wypełniane do granic możliwości. I bywało na nich niezwykle gorąco. Dosłownie i w przenośni.

- Szczególnie zapamiętałem jeden ze swoich pierwszych meczów derbowych. Spotkanie odbyło się w Wałbrzychu, a miejscowi kibice rzucali w nas różnymi przedmiotami - nie tylko butelkami, ale też podkowami - wspomina Maciej Zieliński, legendarny zawodnik Śląska.

Takiej atmosfery raczej nie będzie w sobotnim spotkaniu. Choć będzie to pierwszy od 8 lat pojedynek obu ekip (nie licząc meczów z udziałem rezerw), raczej nie będzie on przypominał oczekiwanego od lat przyjęcia. Wielce prawdopodobne, że klimat będzie przypominał raczej popogrzebową stypę.

Pojedynek na szczycie II ligi

ZOBACZ WIDEO Michał Listkiewicz: Boniek zrobi wszystko, by być dobrze zapamiętanym (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}


Od ostatnich derbów rozegranych w 2008 roku, w obu klubach nastały ciężkie lata. Śląsk Wrocław po rozegraniu czterech spotkań w sezonie 2008/09 wycofał się z ligi, pozostały po nim drugoligowe rezerwy. Po latach wegetacji przyszło ożywienie, które zaowocowało awansem w 2013 roku. Ale po trzech latach Śląsk znów wylądował w II lidze. Z powodów finansowych klub nie zgłosił się do obecnych rozgrywek Ekstraklasy.

Dla Górnika sezon 2008/09 również był krytyczny. Wałbrzyszanie spadli po nim z ligi, a dwa lata później w ogóle zlikwidowano zespół seniorski. Dopiero w 2014 roku Górnik, za sprawą awansu do II ligi, ponownie zagościł w rozgrywkach centralnych.

Aktualnie Górnik i Śląsk z kompletami zwycięstw zajmują dwa pierwsze miejsca w grupie D drugoligowych rozgrywek. Koszykarze z Wałbrzycha już przed sezonem uznawani byli za faworyta do awansu. W Górniku świetnie odnalazł się 23-letni podkoszowy z przeszłością ekstraklasową, Piotr Niedźwiedzki. Zaś obecny wynik "Kosynierów" można uznać za pewną niespodziankę: skład tworzą zawodnicy młodzieżowej sekcji klubu, najstarszy koszykarz ma 21 lat. Rewelacyjnie sprawują się zwłaszcza 20-letni rozgrywający Wojciech Jakubiak (w Ekstraklasie zadebiutował już 4 sezony temu) oraz 18-letni podkoszowy Aleksander Dziewa.

Problemy z kibicami

Spotkanie odbędzie się w sobotę 29 października o 18:00 w "Kosynierce" (ul. Mieszczańska 11). Choć wstęp jest darmowy, mecz obejrzy jednak zaledwie 299 widzów. Ograniczenie wynika z faktu niespełniania przez halę Śląska kryteriów wymaganych do organizacji imprez masowych.

Kibice Śląska zrzeszeni w grupie "Kosynierzy - sekcja Młode Pokolenie" zapowiedzieli jednak bojkot spotkania oraz dopingowanie spoza hali. Sytuacja między fanami a klubem jest napięta co najmniej od kilku miesięcy. W tym sezonie na trybunach pojawiały się transparenty domagające się dymisji Michała Lizaka, prezesa spółki Śląsk Wrocław Basketball zarządzającej drużyną występującą w II lidze. Zaś na rozgrywane we wtorek spotkanie z WKK Wrocław nie wpuszczono kilku kibiców.

- Na meczu z Rawią Rawicz kilku kibiców wznosiło obraźliwe, pełne wulgaryzmów okrzyki. Odnotował to w protokole komisarz PZKosz. Poinformowano nas, że w wypadku powtórzenia się incydentów, na klub zostaną nałożone kary finansowe. Na podstawie zapisów monitoringu, na kolejny mecz, rozgrywany z WKK Wrocław nie wpuściliśmy sześć osób, które w trakcie spotkania z Rawią zachowywały się wulgarnie. W tym mężczyznę, który swego czasu wsławił się zerwaniem szalika dziecku kibicującemu Anwilowi Włocławek - wyjaśnia Lizak.

- Podczas spotkania z WKK spiker poinformował widzów, że spotkanie jest monitorowane i że wulgarne zachowania mogą skutkować zakazem wpuszczania na mecze. Wczoraj spotkałem się z przedstawicielem kibiców, Dostał informację, że kara nałożona na sześciu fanów została wyegzekwowana, i na mecz z Górnikiem mogą przyjść. Ale zasady pozostają te same – na spotkaniach nie wolno zachowywać się w sposób sprzeczny z ogólnie przyjętymi normami - dodaje prezes Śląska.

- Przed meczem z WKK pan prezes nie chciał wytłumaczyć nam swojej decyzji. Po naszych usilnych prośbach zeszła do nas pani Ewa Narkiewicz [dyrektor klubu ds. administracyjno-finansowych - red.], która poinformowała nas, iż zakaz obowiązuje "do odwołania ". Żaden z przedstawicieli klubu nie kontaktował się z żadnym z naszych przedstawicieli - twierdzi zaś chcący zachować anonimowość przedstawiciel "Młodego Pokolenia" - Faktycznie podczas pierwszego sezonie meczu we Wrocławiu składowane były niecenzuralne słowa w kierunku pana prezesa. Rozgoryczenie wzięło górę - przyznaje.

Źródło artykułu: