WP SportoweFakty: W sobotę miał pan okazję wystąpić w ponad 11-tysięcznej Ergo Arenie. Czy poprzez grę w takim dużym obiekcie przypomniały się panu czasy w najlepszej lidze świata?
Darnell Jackson: Coś w tym jest. Ergo Arena jest piękna. To obiekt na miarę NBA. Uwielbiam duże, nowoczesne hale, w których mogą odbywać się różne wydarzenia - sportowe, ale także towarzyskie. Słyszałem, że tutaj występują także siatkarze, piłkarze ręczni. Cieszę się, że takie obiekty są w Polsce. Szkoda, że na nasz mecz przyszło tak mało widzów, bo to były naprawdę ciekawe zawody.
Pytam nieprzypadkowo, ponieważ hala w Radomiu jest przeciwieństwem Ergo Areny - mała i nieco przestarzała.
- Wiem, że dużo ludzi narzeka na naszą halę. Tylko czy poprzez narzekanie coś w tej kwestii się zmieni? Nie, dlatego lepiej robić swoje i iść do przodu. Wiem, że w Radomiu powstaje nowoczesny obiekt, który pomieści ponad pięć tysięcy fanów.
ZOBACZ WIDEO Napoli skromnie pokonało beniaminka. Zobacz skrót. [ZDJĘCIA ELEVEN]
Ostatnio występował pan w silnej lidze tureckiej, w której notował pan znakomite statystyki. Co pana skusiło do gry w Radomiu?
- Myślę, że kluczową kwestią była możliwość gry w koszykarskiej Lidze Mistrzów. Mój poprzedni klub występował tylko w krajowych rozgrywkach, więc chciałem spróbować czegoś nowego. Rosa zaproponowała mi dobre warunki. Nie wahałem się długo.
Wcześniej nie miał pan okazji grać w Polsce. Jakie są pana wrażenia po 5-6 tygodniach pobytu?
- Bardzo mi się podoba. Kraj jest ładny, nie mam problemów z życiem na co dzień. Poziom rozgrywek w Polsce jest zaskakująco wysoki. Każdy mecz jest wyzwaniem dla mnie, ale także całej drużyny. Szkoda, że mamy już na swoim koncie dwie porażki, ale odbijemy się.
Tak pan wierzy w potencjał drużyny?
- Pewnie, mamy olbrzymie możliwości. Widzę na co dzień, jak pracują poszczególni zawodnicy i jestem pod wrażeniem. Szczególnie młodzi gracze zostawiają wiele zdrowia na parkiecie, by podnosić swoje umiejętności. Uważam, że wielu z nich może w przyszłości zaistnieć na wysokim poziomie.
Który ma największe szanse na zrobienie dużej kariery?
- Michał Sokołowski. Ma olbrzymi potencjał. To gość na miarę gry w NBA.
Aż tak ceni pan jego umiejętności?
- Obserwuję go na treningach. Wy nie macie takiej możliwości. To jest różnica, ponieważ to właśnie na zajęciach każdego dnia podnosi się swoje umiejętności. Sokołowski ma dopiero 23 lata i cały czas idzie do przodu. Podoba mi się u niego fakt, że on jest cały czas głodny gry, treningów. Zostaje dłużej po zajęciach - pracuje nad sobą. Poza tym ważna jest także kwestia mentalna, jest strasznie pewny siebie. Wie czego chce. To klucz do sukcesu. Powtarzam mu za każdy razem: trenuj tak dalej, a kiedyś wylądujesz w NBA.
Jak on reaguje na te słowa?
- Bardzo spokojnie, nie ekscytuje się. Traktuje te słowa jako motywacja do cięższej pracy.
Pomoże mu pan w znalezieniu pracy w NBA? Na swoim koncie ma pan ponad 100 meczów w najlepszej lidze świata.
- Myślisz, że mam aż takie dobre kontakty w NBA? (śmiech) Postaram się mu pomóc, będę mu kibicował. To jest chłopak, którego warto wspierać. Uwielbiam takich zawodników.
Rozmawiał Karol Wasiek