Patryk Pełka: Sporo nauczyłem się u Filipovskiego

- U trenera Filipovskiego sporo się nauczyłem. To szkoleniowiec wymagający, który dba o detale. Uważam, że ten czas procentuje - mówi Patryk Pełka, koszykarz Miasta Szkła Krosno.

[b]

WP SportoweFakty: Zaczynacie sezon w PLK od bilansu 2:1. Mało kto się tego spodziewał. Zwłaszcza zwycięstwo w Gdyni było sporym zaskoczeniem.[/b]

Patryk Pełka: Wiedzieliśmy, że jedziemy na trudny teren. W poprzednich latach Asseco Gdynia świetnie spisywało się w meczach u siebie. Teraz drużyna jest już nieco inaczej skonstruowana - nie ma już graczy zagranicznych, ale są to za młodzi, ambitni Polacy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Dla nas beniaminka jest to niezwykle ważne zwycięstwo w perspektywie całego sezonu. Budujemy swoją pozycję w tabeli.

Pan miał swój duży wkład w to zwycięstwo. 12 zdobytych punktów - cztery z pięciu celnych rzutów z gry. Widać, że dobrze czuje się pan w roli zadaniowca.

- Nigdy nie byłem zawodnikiem, który wychodzi przed szereg i odgrywał pierwszoplanową rolę. Po prostu robię to, co trener ode mnie wymaga. Nie zawsze jest ona widoczna dla kibiców. Aczkolwiek odpowiada mi taka rola odpowiada.

ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?

Po rocznej przerwie znów jest pan na parkietach PLK. To odpowiednie miejsce dla pana?

- Nie ukrywam swojej radości z faktu, że znów mogę grać w PLK. Miałem krótką przerwę. Jednak występy w I lidze też mi dużo dały.

[b]

Wcześniej był Stelmet BC, w którym za dużo pan nie grał.[/b]

- To prawda, ale dobrze ten okres przepracowałem u trenera Filipovskiego, u którego sporo się nauczyłem. To szkoleniowiec wymagający, który dba o detale. Przy tym trenerze każdy zawodnik, słuchając się rad i idąc jego tokiem myślenia, może zrobić duży krok do przodu. Uważam, że ten czas procentuje.

Same treningi z graczami o bardzo dużych umiejętnościach zrobiły swoje?

- Jak najbardziej. To byli ludzie z ogromnym doświadczeniem. Ta lekcja nie poszła na marne. Czuję się pewniej na boisku.

Wróćmy do gry beniaminka z Krosna. Czy utrzymanie polskiego składu z poprzedniego sezonu procentuje?

- Jak najbardziej. Świetnie się rozumiemy, poza tym dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy do sezonu. Dużą część zawodników zostaje po treningach i oddaje sporo rzutów. To procentuje, mamy dobre procenty z gry. Jesteśmy na fali wznoszącej, ku ogólnemu zaskoczeniu niemal wszystkich kibiców w Polsce. Chcemy jak najdłużej utrzymać tę dobrą passę. Myślami jesteśmy już przy meczu z Lublinem. Chcemy wyszarpać zwycięstwo.

Jak pan ocenia zespół TBV Startu?

- Sporo zmian zaszło w tej drużynie w okresie letnim. Działacze wraz ze sztabem szkoleniowym trafili z transferami zagranicznych zawodników. To będzie ciekawy pojedynek. Nie położymy się. Chcemy wygrać ten mecz, ponieważ może mieć on duże znacznie w ogólnym rozrachunku.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: