Kontuzja Stefana Balzamovicia to nie jedyny problem Andreja Żakelja. Z urazem zmaga się także Jan Grzeliński, zmiennik Douga Wigginsa. Bez nich zespół TBV Startu Lublin musiał sobie radzić w Dąbrowie Górniczej z miejscowym MKS-em. Choć lublinianie walczyli ambitnie, to musieli uznać wyższość rywali (72:92).
- Nie będę tłumaczył przyczyn porażki ich absencją - mówił wprost słoweński szkoleniowiec TBV Startu.
O ile porażkę w Dąbrowie Górniczej można było wkalkulować, to sobotni mecz z Miastem Szkła Krosno ma bardzo duże znaczenie dla lubelskiej drużyny, która jak na razie ma bilans 0:2. Krośnianie z kolei wygrali dwa z trzech meczów.
Kluczowy wydaje się powrót Balzamovicia i Grzelińskiego do rotacji meczowej. W klubie na razie dość ostrożnie wypowiadają się na temat ich gry w sobotnim spotkaniu w Krośnie. Decyzja może zapaść na kilka godzin przed pojedynkiem.
ZOBACZ WIDEO Malarz: boli mnie liczba wpuszczonych goli
- Obaj doznali drobnych urazów, ale nie ukrywamy, że chcielibyśmy aby mogli zagrać już w Krośnie. Występy te stoją jednak pod znakiem zapytania i decyzja może zapaść dopiero w dniu meczu. Sezon jest długi i nikt nie chce ryzykować poważniejszej kontuzji przez podjęcie pochopnej decyzji o grze - mówi nam Tomasz Biaduń, rzecznik prasowy TBV Startu Lublin.
Zwłaszcza absencja Balzamovicia byłaby dużą stratą dla lubelskiej ekipy. 25 punktów (8/15 z gry, 5/6 za jeden), 12 zbiórek i trzy asysty - takim dorobkiem statystycznym mógł pochwalić się w spotkaniu z King Szczecin skrzydłowy TBV Startu, dla którego był to wymarzony debiut w rozgrywkach PLK. Czy Serb zagra w Krośnie?