Darrell Harris: Jesteśmy na etapie budowy zespołu

PAP / Darek Delmanowicz
PAP / Darek Delmanowicz

AZS Koszalin zagrał całkiem niezłe zawody z Energą Czarnymi Słupsk, ale to nie wystarczyło do tego, by sięgnąć po pierwszą wygraną w PLK. Gracze Piotra Ignatowicza przegrali 80:83.

AZS Koszalin miał zwycięstwo w derbowym spotkaniu z Energą Czarnymi Słupsk na wyciągnięcie ręki. Na 100 sekund przed końcem meczu Akademicy prowadzili 80:74 i niemal wszystko wskazywało na to, że sięgną po pierwszą wygraną w tym sezonie.

Koszalinianie pogubili się jednak w decydujących momentach spotkania. Remon Nelson wraz z Kennethem Manigault popełniali proste błędy, a spod samego kosza spudłował Darrell Harris. To jednak nie wszystko. W ostatniej akcji słupszczan Piotr Stelmach nie upilnował Grzegorza Surmacza, który celnie przymierzył z rogu i dał zwycięstwo gościom.

- Uważam, że to był mecz dwóch dobrych drużyn. Szkoda, że nie udało się wygrać. Byliśmy bardzo blisko. Daliśmy z siebie wszystko. Walczyliśmy - mówi Darrell Harris, który uzbierał double-double w piątkowym spotkaniu (18 punktów, 12 zbiórek).

Dla AZS-u Koszalin była to druga porażka w sezonie 2016/2017. Wcześniej Akademicy przegrali z Miastem Szkła Krosno. 22 października AZS zagra na wyjeździe z Polfarmeksem Kutno.

- Musimy cały czas pracować nad zgraniem. Jesteśmy na etapie budowy drużyny. To musi potrwać, ale jestem dobrej myśli. Docieramy się, wzajemnie poznajemy. Myślę, że czas będzie pracował na naszą korzyść - podkreśla środkowy AZS-u Koszalin.

ZOBACZ WIDEO Świetny powrót Leo Messiego, FC Barcelona rozbiła Deportivo La Coruna - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)