Jeremiaha Wilsona nie byłoby w zespole MKS-u Dąbrowa Górnicza, gdyby nie problemy Sama Dowera. Amerykański skrzydłowy nie stawił się w klubie w wyznaczonym terminie, a jego agent zasygnalizował kontuzję zawodnika, która uniemożliwia mu przylot i rozpoczęcie treningów. Sternicy MKS-u długo czekali na wyjaśnienia, jednak ich cierpliwość dobiegła końca.
Ostatecznie Dowera zawieszono, a do zespołu pozyskano Wilsona. To drużynie może wyjść na dobre, bo zawodnik w poprzednim sezonie reprezentował z powodzeniem barwy Benfiki Lizbona na parkietach ligi portugalskiej i w FIBA Europe Cup.
Swoje nieprzeciętne umiejętności potwierdził w weekendowym turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Słupska. W finałowym starciu z AZS-em Koszalin zanotował double-double (16 punktów, 12 zbiórek). Organizatorzy przyznali mu statuetkę MVP.
- Taka statuetka jest na pewno miłym dodatkiem, ale nic tak naprawdę nie znaczy - mówi skromnie amerykański skrzydłowy.
ZOBACZ WIDEO: KSW 37: pierwsza taka sytuacja w karierze Pudzianowskiego
Transfer Wilsona może okazać się strzałem w dziesiątkę. To doświadczony zawodnik, który od kilku lat występuje na europejskich parkietach. Grał w Czechach, Izraelu, Turcji, a ostatnio w Portugalii.
28-letni skrzydłowy jest wszechstronnym graczem. Może z powodzeniem grać na obwodzie, ale ma także opanowane manewry pod koszami. Wilson podkreśla, że wciąż nie pokazał wszystkich swoich umiejętności. Zapowiada lepszą grę w TBL.
- Stać mnie na lepszą grę i nie boję się tego powiedzieć. Nadal szukam zrozumienia z kolegami. Jako ostatni dołączyłem do zespołu i cały czas uczę się systemu, który proponuje trener Anzulović - komentuje.
Wilson w ostatnim sezonie zdobywał przeciętnie 15,9 punktu i 8,1 zbiórki.
Karol Wasiek