Fani zielono-czarnych od początku spotkanie mogli spokojnie oglądać popisy swoich pupili. Po pierwszych minutach za sprawą Tomasza Andrzejewskiego i Rafała Partyki Stalowcy prowadzili 11:0. Świetnie w Stali funkcjonowały rzuty za trzy punkty. W całych zawodach koszykarze z Podkarpacia trafili aż dwanaście razy zza linii 6,25. W pierwszych dziesięciu minutach aż cztery razy trójkę trafił Partyka. Bardzo dobrze w tym elemencie radził sobie także Michał Wołoszyn, który w całym meczu rzucił piec razy za trzy punkty. Już do przerwy widać było, że to gospodarze będą cieszyć się z ligowego zwycięstwa. Na przerwę oba zespoły schodziły przy prowadzeniu Stalówki 49:27.
Mała liczba straconych punktów przez Stal świadczy o dobrej grze w obronie. - Nasza gra w defensywie wygląda bardzo dobrze - stwierdził Wołoszyn. To kolejny pojedynek Stalówki, kiedy ta nie traci 70 punktów w ciągu czterdziestu minut gry. W poprzedniej kolejce zielono-czarni dali rzucić Resovii tylko 50 oczek. Kluczowy dla gości był brak na parkiecie Przemysława Zamojskiego, który w tym samym dniu brał udział w meczu pomiędzy Polakami a obcokrajowcami występującymi w PLK. To na pewno było jednym z ważniejszych powodów słabszej postawy rezerw Prokomu. Wygrana Stali przyszła dość łatwo wobec czego Stalowcy grali nie do końca na pełnych obrotach i często zdarzały się im nieprzygotowane rzuty. Jednak skuteczność tego dnia należała do mocnej strony gospodarzy. 55 proc. za dwa punkty, 41 proc. za trzy. Jak zwykle słabo było na linii rzutów wolnych, gdzie Stal trafiła tylko 4 na 10 rzutów. Stalówka miała także mniej strat i zdecydowanie więcej przechwytów.
Stal Stalowa Wola - Asseco Prokom II Sopot 90:65 (26:16, 23:11, 20:21, 21:17)
Stal: Wołoszyn 23 (5x3), Szczepaniak 18 (2x3), Partyka 12 (4x3), Andrzejewski 10 (1x3), Klima 8, Piechowicz 7, Lisewski 6, Szpyrka 4, Szewczyk 2, Jurga 0.
Asseco Prokom II: Hrycaniuk 10, Łapeta 10, Świętoński 10 (2x3), Sikora 9 (2x3), Krajniewski 7 (2x3), Kostrzewski 6, Trela 5 (1x3), Kalski 5 (1x3) Paul 2, Bach 1.
Sędziowali: Tomasz Tomaszewski, Krzysztof Tuński, Adam Wierzman.