Dominik Olejniczak - torunianin, który robi karierę w USA

Materiały prasowe / Andrzej Romański / PZKosz / Na zdjęciu: Dominik Olejniczak w koszulce reprezentacji Polski
Materiały prasowe / Andrzej Romański / PZKosz / Na zdjęciu: Dominik Olejniczak w koszulce reprezentacji Polski

Dominik Olejniczak jest kolejnym polskim zawodnikiem, który chce zrealizować "american dream" i zagrać w najlepsze lidze świata. W tym pomóc mają mu występy w reprezentacji Polski, w której zadebiutował w piątek. Środkowy pokazał się z dobrej strony.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

WP SportoweFakty: Ostatnie tygodnie są dla pana nieco szalone. Najpierw pobyt na kadrze U20, z którą wziął pan udział w mistrzostwach Europy, a teraz zgrupowanie z pierwszą reprezentacją w Wałbrzychu.[/b]

Dominik Olejniczak: Od początku czerwca - wtedy zaczęły się przygotowania do U20 - było dość intensywnie. Jedyna różnica pomiędzy moimi rówieśnikami może być taka, że ja sezon skończyłem na początku marca, więc miałem sporo czasu, żeby się odpowiednio przygotować do kadry.

Zacznijmy od kadry U20. Zajęliście w Grecji szóste miejsce, które nie dało przepustki do dywizji A. Był spory zawód?

- Nie zaliczam tej imprezy do udanej. Obwiniam nieco siebie za to, że mogłem zrobić więcej, aby jednak osiągnąć nasz cel, którym był awans do dywizji A. Na pewno szkoda tego, że nie udało nam się, tym bardziej że to był ostatni występ w młodzieżowej kadrze.

Po turnieju trzech zawodników - Maciej Bender, Marcel Ponitka i pan - otrzymało powołanie do reprezentacji Polski prowadzonej przez Mike'a Taylora. W Wałbrzychu na dłużej został tylko pan. To spore wyróżnienie.

- Możliwość pobytu w kadrze i uczenia się od starszych i bardziej doświadczonych graczy to na pewno dla mnie wielki zaszczyt. Cieszę się, że Mike Taylor zadecydował, że mogę pozostać w tym gronie do końca zgrupowania w Wałbrzychu.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: jestem za stary, by bawić się w kotka i myszkę (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

W Wałbrzychu ma pan możliwość trenowania z naprawdę klasowymi graczami - Lampe, Czyż, Szewczyk. Czego może się pan nauczyć od nich?

- Od samego podglądania na treningach można się naprawdę dużo nauczyć. Czasami ktoś mi coś podpowie jakiś mały detal i dzięki kolekcjonowaniu takich małych wskazówek można się stać lepszym.

Dochodziły takie głosy, że zostawał pan po treningach z Maćkiem Lampe. Miał pan okazję sprawdzić się na tle doświadczonego koszykarza. Jak pan wypadł w tych pojedynkach?

- Po prostu graliśmy 1vs1, ale to chyba nawet lepsze niż trening na "sucho." Maciek ma dużo "luzu" w tym co robi, jest pewny w swoich manewrach, które są bardzo efektywne. Wie czego i kiedy użyć. Nie ukrywam, że jest to coś nad czym muszę i staram się pracować.

Jest cień nadziei na przedostanie się do meczowej dwunastki na eliminacje?

- Na treningach mocno walczyłem, żeby tak się stało. Nie lubię wybiegać myślami w przód. Skupiam się na tym, co jest tu i teraz, a potem zobaczymy.

[b]

Ostatni sezon w NCAA spędził pan w zespole Drake Bulldogs. Teraz przenosi się pan do Ole Miss Rebels. Dlaczego?[/b]

- Było dużo aspektów, które się do tego przyczyniły. Dla mnie najważniejsze jest to, że zmiana uczelni umożliwia mi przejście na wyższy poziom poprzez grę w lepszej konferencji oraz bycie w zespole, który ma ambicje i szanse na to, żeby zagrać w March Madness.

Rozmawiał pan na temat nowej uczelni z Tomaszem Gielo?

- Tak, podczas mojej wizyty w Ole Miss poznałem Tomka. Powiedział mi o tym, jak to jest być zawodnikiem na tej uczelni. I nie ukrywam, że na pewno miał on wpływ na moją decyzję, bo nie chciałem się znowu "sparzyć" jak za pierwszym razem. A zawsze lepiej iśc przetartym szlakiem.

Do wielkiej koszykówki wypłynął pan z SMS-u PZKosz Władysławowo. W ostatnich miesiącach była spora dyskusja w środowisku nad sensem istnienia tego ośrodka. Jak pan do tego podchodzi? Co panu dała gra w SMS-ie?

- Wybór SMS-u okazał się bardzo owocny w moim życiu. Miałem tam okazję trenować pod okiem wybitnych fachowców - Janusza Kociołka, Arkadiusza Miłoszewskiego i Marcina Kłozińskiego. Zrobiłem spory progres pod względem motorycznym. Dużo mi dały treningi z Mirosławem Cyganem.

Rozmawiał w Wałbrzychu
Karol Wasiek

Źródło artykułu: