Spotkanie lepiej rozpoczęła drużyna gospodarzy. Kotwica po kilku akcjach prowadziła z mocno osłabioną ekipą Atlasa Stali 9:3 i z każdą kolejną minutą powiększała swoją przewagę. Gości od samego początku zawodziła skuteczność i z pierwszych siedmiu rzutów zaledwie jeden (Nikoli Jovanovicia) znalazł drogę do kosza. Dodatkowo trener Andrzej Kowalczyk, po stracie trzech podstawowych koszykarzy miał ograniczone pole manewru i dlatego nie mógł rotować składem tak, jak jego vis-a-vis Sebastian Machowski. Dość powiedzieć, że w pierwszej kwarcie trener ostrowian nie przeprowadził żadnej zmiany, twardo trzymając na parkiecie swoją pierwszą piątkę, natomiast po stronie Kotwicy grało w tej części meczu aż dziewięciu koszykarzy.
Wbrew obawom na początku goście nie przegrywali z miejscowym zespołem w klasyfikacji zbiórek. Po odejściu z zespołu Patricka Okafora i Alana Danielsa, którzy w każdym spotkaniu dostarczali razem ponad 10 zebranych piłek dla swojej drużyny, można było przypuszczać, że kołobrzeżanie wręcz zdeklasują ostrowian. Tak jednak nie było i zespół przyjezdny dzielnie walczył z posiadającym większą siłę w obrębie kosza zespołem Kotwicy. W drugiej połowie jednak, przewaga podkoszowych drużyny znad morza nie podlegała dyskusji i w całym mecz miała 11 zbiórek więcej od rywala.
Co ciekawe od drugiej kwarty to goście zaczęli przejmować inicjatywę. Najpierw wyszli na skromne prowadzenie 23:22 po celnych trójkach Łukasza Majewskiego i Jovanovicia, a później, mimo ponownego przewodzenia Kotwicy, przewagę swoją jeszcze powiększali. Do głosu doszedł Krzysztof Szubarga i po jego dwóch celnych rzutach plus celnej trójce Łukasza Seweryna na nieco ponad trzy minuty przed końcem drugiej kwarty Atlas Stal prowadził 36:31. Dobrą partię nadal rozgrywał Czarnogórzec Jovanović i końcówka pierwszej połowy należała do niego, a ostrowianie wygrywali już w Hali Milenium 43:34.
Kotwica Kołobrzeg jednak, jak przystało na zespół aspirujący do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce po sezonie zasadniczym, szybko po wznowieniu gry zaczęła odrabiać straty. Gospodarze rozpoczęli drugą połowę od prowadzenia 9:2 i tracili do drużyny przyjezdnej zaledwie dwa punkty (43:45). Sześć oczek Tomasza Cielebąka sprawiło, że jego zespół odzyskał prowadzenie 53:52, ale szybko tyle samo dorzucił dla ostrowian Vladan Jocović i wynik cały czas oscylował w granicach remisu. Tak było do momentu, w którym popis strzelecki zaczął Julien Mills. Rzucający gości nie tylko grał na dobrej skuteczności, ale przede wszystkim dał swojej drużynie czteropunktową przewagę (58:54).
- Patrząc w statystyki łatwo dostrzec, że trzecia kwarta zadecydowała o tym, że ten mecz przegraliśmy. Nie mam pojęcia dlaczego tak zagraliśmy. Być może zadecydowało o tym zmęczenie - mówił po meczu trener Atlasa Stali, Andrzej Kowalczyk. - Po przerwie wykonaliśmy kilka kluczowych założeń w obronie, które zmieniły oblicze tego meczu - przekonywał zawodnik Kotwicy Julien Mills.
Trzecia odsłona meczu wygrana przez Kotwicę aż 32:16, pozwoliła odskoczyć na kilka punktów od groźnej tego dnia drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego. To spowodowało, że w czwartej kwarcie kołobrzeżanom było już zdecydowanie łatwiej, gdyż zawodnicy trenera Kowalczyka niejako opadli z sił. Po celnej trójce Pawła Kikowskiego gospodarze prowadzili już 71:59, jednak to nie podłamało zespołu przyjezdnego, który zbliżył się ponownie na cztery punkty (72:68). To jednak było wszystko, na co było stać tego dnia osłabionych ostrowian. Kotwica dorzuciła jeszcze kilka punktów w końcówce i wygrała 84:70.
Duże brawa należą się przede wszystkim rozgrywającemu gospodarzy Kevinowi Hamiltonowi. Amerykanin, który w tym sezonie dzięki trenerowi Machowskiemu, stał się prawdziwym motorem napędowym Kotwicy, bliski był ustanowienia triple-double, czyli zdobyczy 10 lub więcej oczek w trzech kategoriach statystycznych. Rozgrywający z Kołobrzegu miał 10 punktów, 10 zbiórek i dziewięć asyst. - Każdy zagrał dobrze, ale a szczególne wyróżnienie zasługuje przede wszystkim Kevin Hamilton - chwalił kolegę z zespołu Mills.
Kotwica Kołobrzeg - Atlas Stal Ostrów Wielkopolski 84:70 (20:17, 14:26, 32:16, 18:11)
Kotwica: Julien Mills 23, Sefton Barrett 16, Paweł Kikowski 12, Drew Naymick 12, Kevin Hamilton 10, Tomasz Cielebąk 9, Brandone Crone 2, Piotr Stelmach 0.
Atlas Stal: Nikola Jovanovic 20, Brandun Hughes 14, Krzysztof Szubarga 12, Łukasz Seweryn 11, Vladan Jocović 10, Łukasz Majewski 3, Łukasz Rajtaczak 0, Tomasz Ochońko 0.