Paweł Leończyk: Nie czułem się komfortowo w King Wilkach

- Chciałem poszukać innego zespołu, w którym będę lepiej wykorzystywany. Mam nadzieję, że tak będzie we Włocławku - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Paweł Leończyk, nowy podkoszowy Anwilu.

[b]

WP SportoweFakty: Dlaczego rozstał się z King Wilkami Morskimi Szczecin?[/b]

Paweł Leończyk: Nie czułem się komfortowo w tej grze. Porozmawialiśmy, doszliśmy do porozumienia i ostatecznie pożegnałem się z klubem. Była opcja rozwiązania kontraktu, z której skorzystaliśmy. Chciałem poszukać innego zespołu, w którym będę lepiej wykorzystywany. Mam nadzieję, że tak będzie we Włocławku.

To była pana inicjatywa czy klub wyszedł z taką propozycją?

- Myślę, że spotkaliśmy się w połowie drogi. Klub ma mniejszy budżet i usłyszałem, że będą poszukiwane oszczędności. Wiadomo, że mogłem się uprzeć, ponieważ miałem dwuletni kontrakt, ale nie chciałem doprowadzić do takiej sytuacji. Zależało mi na tym aby się dogadać i wszystko załatwić polubownie.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Iwan: Wiemy, że rozpaliliśmy nadzieje kibiców (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Jak wyglądało rozstanie? Podaliście sobie ręce na sam koniec?

- Tak. Odbyło się w miarę dobrych nastrojach. Mam nadzieję, że nikt z klubu do mnie nie ma pretensji. Ja dziękuję za ten rok pracy. Taka czasami jest koszykówka. Ja do nikogo nie mam pretensji.

Jak z perspektywy czasu ocenia pan sezon w King Wilkach Morskich Szczecin?

- Po podpisaniu kontraktu z King Wilkami Morskimi Szczecin miałem dość spore oczekiwania. Tym bardziej, że działacze podpisywali naprawdę uznane nazwiska - Majewski, Nowakowski. Wydawało mi się, że ten zespół będzie w stanie walczyć z najlepszymi w Polsce. Myślałem, że będziemy się bili o najwyższe cele. Tymczasem okazało się, że ledwo uzyskaliśmy awans do play-offów. Do samego końca musieliśmy walczyć o pierwszą "ósemkę".

[b]

Znacząco spadły pana statystyki. Zdobywał pan zaledwie 8,8 punktu na mecz. Statystyki odzwierciedlają, że to nie był udany sezon w pana wykonaniu.[/b]

- Zgadzam się. Idąc dalej - wszyscy podkoszowi mieli kiepskie wyniki. Te statystyki dobitnie pokazują, że preferowaliśmy zupełnie inny styl gry. Te akcenty były mocniej rozłożone na grę na obwodzie. Wykorzystanie graczy wysokich nie było takie, jakie mogłoby być. Potencjał mieliśmy naprawdę duży. Byli przecież Nikolić, Galdikas, Aiken.

Często tych podań po prostu nie otrzymywaliście.

- Mogę mówić tylko za siebie. Mi tych podań brakowało. To pokazuje średnia liczba moich rzutów, które oddawałem w trakcie meczów. Była znacznie mniejsza niż w poprzednich sezonach. To świadczy o tym, gdzie te akcenty naszej gry były położone. Trener Łukomski kładł nacisk na to, że jeżeli dany zawodnik miał odrobinę pozycji na obwodzie, to miał rzucać i się nie zastanawiać. Musiałem się dostosować do tego systemu.

Mimo nie najlepszego sezonu sporo klubów pytało o pana osobę.

- Po ujawnieniu informacji, że rozstanę się z King Wilkami Morskimi inne kluby zaczęły pytań, dzwonić. Mój agent prowadził rozmowy z kilkoma zespołami. W grę wchodziły trzy drużyny. Zdecydowałem się na Anwil. Wierzę, że to będzie dobry wybór.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: