TBLK: Mistrzowska Wisła Can Pack ze złotym medalem! Wielkie święto pod Wawelem

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Po obfitującym w wiele trudności, ale i pięknych, sportowych emocji sezonie Wisła Can Pack Kraków wywalczyła upragnione mistrzostwo Polski, pokonując Artego Bydgoszcz 3:0. Środowy mecz był prawdziwym popisem Yvonne Turner.

Oba zespoły wystartowały dość chaotycznie. Obserwowano dużo fizycznej walki, ale też strat czy niecelnych rzutów. Artego w takiej rzeczywistości prezentowało się nieco skuteczniej. Prym wiodła Amisha Carter, która co chwilę otrzymywała podania od koleżanek. Przy przechwytach swoją obecność zaznaczała Maurita Reid, a z dystansu punktowała Elżbieta Międzik. Biała Gwiazda odpowiadała szarżami Yvonne Turner oraz Magdaleny Ziętary. Obie odważnie wchodziły pod kosz, wyraźnie przysparzając problemów rywalkom. Wiele więcej jednak cały team nie dał rady zrobić. Poszczególne zawodniczki miały wokół siebie agresywnie grające defensorki z Bydgoszczy, wobec czego trudniej przychodziło pokazanie najpiękniejszej koszykówki.

Kibiców przy Reymonta w atmosferę radości wprowadziła dopiero Turner. W drugiej kwarcie świetnie przymierzyła z dystansu, odmieniając dotychczasowy bieg zmagań. Za moment swoją obecność zaznaczyła DeNesha Stallworth. Trzeba przyznać, że równocześnie podopieczne Jose Ignacio Hernandeza zaczęły wywierać większą presję na przyjezdnych po swojej stronie parkietu. Wtedy praktycznie przejęły inicjatywę. Wynik 25:20 stanowił tylko potwierdzenie tych słów.

Niespodziewanie jednak, ekipa znad Brdy odpowiedziała, wykorzystując mały przestój faworyta. Znów znakomitym trafieniem popisała się Międzik, wprowadzając nerwowość wśród krakowskich szkoleniowców. Długą przerwę aktorom widowiska przyszło spędzić przy rezultacie 28:28 zapowiadającym dalsze emocje.

ZOBACZ WIDEO Pierwszy raz Leicester. Co wiemy o nowym mistrzu? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Te oczywiście trwały. Nikt nie zamierzał odpuszczać, zwłaszcza że w bliskiej perspektywie czekało zakończenie ligowego sezonu. Dowodzony przez Tomasza Herkta team wiedząc o tym, dokładał starań, by przedłużyć rywalizację, niemniej z biegiem minut stawał się bezradny. Wiślaczki wyglądały jak natchnione. Doświadczeniem wręcz przygniatały oponenta. Zagrania coraz częściej znajdowały drogę do celu, a prawdziwe show zafundowała Turner, zaznaczając obecność na każdym kroku. W obronie wymuszała straty gości, natomiast gdy przechodziła do ofensywy zachowywała się praktycznie niczym rozpędzona lokomotywa, która przed sobą widzi jedynie obrany cel. Ten systematycznie przybierał realniejsze wymiary jeśli chodzi o małopolski klub. Wicemistrzowi brakowało pomysłu na zaskoczenie ulubienic publiczności i chyba sam powoli powątpiewał w możliwość wygranej. Przed decydującą batalią przegrywał 35:42, zatem zajmował mało uprzywilejowaną pozycję.

Serca fanów zadrżały, kiedy po powietrznym starciu na podłogę runęła bohaterka finałów oraz całych rozgrywek, Yvonne Turner. Obwodowa doznała urazu pleców. Przez moment leżała nieruchomo, aż interweniowała służba medyczna. Minęło kilkadziesiąt sekund i… znów pojawiła się w wyjściowej "piątce"! Później nic nie zakłóciło biegu wydarzeń. Krajowy potentat kontrolował bieg wydarzeń. Wystrzegł się przestojów, dowodząc prawdziwego charakteru. Nawet w nerwowej końcówce zachowały zimną krew, chociaż dystans dzielący obie drużyny wynosił zaledwie trzy "oczka". Ważne zagrania zaliczyła Justyna Żurowska - Cegielska. Ostatecznie jej koleżanki triumfowały , inaugurując wielkie, zasłużone świętowanie.

Wisła Can Pack Kraków - Artego Bydgoszcz 53:48 (12:16, 16:12, 14:7, 11:13)

Wisła Can Pack: Turner 18, Żurowska Cegielska 14, Stallworth 10, Ziętara 4, Nicholls 3, Szott Hejmej 3.

Artego: Carter 13, Międzik 10, Reid 9, Koc 6, Morris 4, McBride 4, Pawlak 2

Źródło artykułu: