Uraz jednej z liderek niegroźny, Artego w pełni gotowe na finały TBLK

Kibice Artego Bydgoszcz mogli drżeć po tym, jak Elżbieta Międzik zakrwawiona opuszczała parkiet w trzecim meczu półfinałowym w Polkowicach. Na szczęście obyło się bez złamanego nosa.

Artego Bydgoszcz w drodze do finałów nie przegrało meczu w fazie play-off. Najpierw w dwóch meczach odprawiło JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec, potem w trzech MKS Polkowice.

W ostatnim meczu półfinałowym w Polkowicach kontuzji doznała Elżbieta Międzik, która w walce podkoszowej została potraktowana łokciem przez Nikki Greene. Pojawiło się dużo krwi, a zawodniczka musiała opuścić boisko. Co prawda wróciła jeszcze potem na chwilę do gry, ale było widać problem.

Na szczęście doskonałej rzucającej nie czeka rozbrat z koszykówką. - Po powrocie udałam się na prześwietlenie, które wykazało, że nie ma żadnych złamań i nawet maska nie będzie potrzebna - mówi koszykarka.

Ewentualny brak Międzik byłby ogromnym problemem dla Tomasza Herkta. Do tej pory zawodniczka wystąpiła w 26 meczach w bieżących rozgrywkach, każde rozpoczynając w pierwszej piątce.

Początek finałowej rywalizacji już w sobotę 30 kwietnia w Bydgoszczy.

ZOBACZ WIDEO Francuzi obawiają się zamachów? "Nie jesteśmy gotowi na Euro"

Komentarze (0)