[b]
WP SportoweFakty: Nie ma co ukrywać, że trudno jest wygrać mecz na poziomie TBL szóstką zawodników.[/b]
Zbigniew Pyszniak: Już od kilku dni wiedzieliśmy, że Patoka i Młynarski nie zagrają. Trzymaliśmy to jednak w tajemnicy. Nie chcieliśmy ułatwiać zadania drużynie z Gdyni. Patoka skręcił kostkę, z kolei Młynarski ma problemy z plecami.
Mimo wszystko drużyna postawiła opór Asseco Gdynia i twardo walczyła do samego końca.
- To prawda. Zagraliśmy całkiem niezłe zawody. Nie przegraliśmy zbiórki, mieliśmy mniej strat, ale fatalnie rzucaliśmy za to z dystansu. Wiedziałem, że jeśli chcemy wygrać w Gdyni, to musimy mieć "dzień konia" pod względem rzutowym. Tego nie było. Uważam, że zabrakło nieco zdrowia, a później też zawodnicy stracili też wiarę w sukces, jak przewaga gospodarzy rosła.
Nie udało się jednak uniknąć dwóch ostatnich miejsc w tabeli.
- To prawda. Zabrakło do tego jednego zwycięstwa. Uważam, że cały sezon nie graliśmy źle. Pokazaliśmy się z dobrej strony, mimo wąskiego składu i bardzo małego budżetu. Ostatnio ktoś mi powiedział, że za to powinniśmy przez 10 lat gwarancji gry na poziomie Tauron Basket Ligi.
Z "wysokiego C" rozpoczęliście ten sezon, ale później z każdym miesiącem wyglądało to coraz gorzej.
- To prawda, ale niestety na to wpływ miały kontuzje. Nie mieliśmy Bella, który był naszym liderem. W dodatku nie mogliśmy trafić z pozycją rozgrywającego. Mieliśmy aż trzech graczy, ale żaden z nich nie pokazał z dobrej strony. Myślę jednak, że za te pieniądze, którymi dysponowaliśmy, pokazaliśmy się z całkiem niezłej strony.
Ostatnio na konferencji prasowej mówił pan, że jeszcze nie żegna się z rozgrywkami Tauron Basket Lidze. Czy po spotkaniu z Asseco Gdynia - Siarka Tarnobrzeg spada do I ligi?
- Myślę, że nie. Mamy 3-letni kontrakt i jest duże prawdopodobieństwo, że dalej będziemy grali na poziomie Tauron Basket Ligi.
Rozmawiał pan zapewne z władzami Polskiej Ligi Koszykówki. Jak one zapatrują się na dalszą grę Siarki w TBL?
- Rozmawiałem z prezesami Bachańskim i Widomskim. Dano mi gwarancję i słowo honoru, że w kolejnym sezonie wystąpimy w TBL. Myślę, że mocno zapracowaliśmy na uznanie ludzi w PLK. Graliśmy ambitnie, z dużą determinacją. Poza tym w naszym zespole sporą rolę odgrywają Polacy i to też ma duże znaczenie.
[nextpage]Kiedy będą znane dokładne szczegóły?
- Myślę, że do końca maja.
Grę w I lidze bierze pan pod uwagę?
- Takiego scenariusza w ogóle nie rozważam.
Ma pan pomysł na zespół w kolejnym sezonie? Już jakieś przymiarki są robione?
- Pomysł na zespół na pewno się tli. Muszę powiedzieć, że sprawy organizacyjno-finansowe idą w dobrą stronę i mam nadzieję, że będziemy dysponować większą gotówką, co sprawi, iż pozyskamy jeszcze lepszych zawodników. Toczymy różne rozmowy. Widać światełko w tunelu.
Miasto pozytywnie jest nastawione?
- Jak najbardziej. Prezydent Kiełb dużo nam pomaga. Poza tym większość radnych w końcu zrozumiała, że jesteśmy dużą promocją miasta. Gramy przecież w najwyższej klasie rozgrywkowej. Myślę, że będzie dobrze, ale trzeba trochę poczekać.
Wracając do spraw kontraktowych. Ilu zawodników ma ważne umowy na kolejny sezon?
- Tylko Jakub Patoka, ale rozmawiamy z 2-3 innymi zawodnikami. Są bardzo zainteresowani grą dla Siarki. Kontraktów jeszcze nie podpisaliśmy, ale mam słowne zapewnienie, że u nas zagrają.
Bell i Robbins pokazali się z bardzo dobrej strony. Czy zostają w Tarnobrzegu?
- Myślę, że większe szanse na pozostanie w Tarnobrzegu ma Robbins. Z Bellem jeszcze nic nie wiadomo. Myślę, że już wkrótce podejmiemy rozmowy z jego agentem. Do tego grona zawodników, którzy pokazali z dobrej strony dołączyłbym także Zalewskiego. On w poprzednim sezonie siedział na ławce w Rosie, a u nas grał "pierwsze skrzypce". Po meczu z Anwilem był nawet zawodnikiem MVP kolejki. U nas grał na jedynce, mimo że nominalnie jest "dwójką". Wychodził i dawał sobie radę.
Rozmawiał Karol Wasiek
Niesamowita frekwencja na trybunach, cudowni zagramaniczni chłopcy - bo trzeba młodzież promować, solidny prezes, wybitny trener. Z sezonu na Czytaj całość