- Gospodarze wygrali w pełni zasłużenie. Byli od nas zdecydowani lepsi, a głębia ich składu była widoczna szczególnie w czwartej kwarcie. Wyglądali wtedy na znacznie świeższych od nas i trafiali te rzuty, które trzeba było, aby wygrać to spotkanie - powiedział po spotkaniu Emil Rajković.
- Z samego wyniku nie mogę być zadowolony. 18 punktów to jest jednak spora przewaga, ale wydaje mi się, że moi zawodnicy zrobili wszystko, co mogli w tym spotkaniu. Od początku widać było, że bardzo się starają, a zważywszy na skład, jakim dysponujemy uważam, że ten wynik nie jest zły. To w jaki sposób zagraliśmy w żaden sposób nam nie ujmuje - dodał opiekun Śląska Wrocław.
Faktycznie wrocławianie rozegrali w Hali Gryfia niezłe zawody, stawiając twardy opór faworyzowanym gospodarzom. Jeszcze na 5 minut przed końcem słupszczanie prowadzili jedynie sześcioma punktami -76:70. - Przez 35 minut walczyliśmy bardzo dzielnie, dzięki czemu przewaga Czarnych była naprawdę niewielka. Potem jednak, tak jak wspominałem wcześniej, w kluczowych momentach wyszła głębia ich składu. Udało im się odjechać i nie mogliśmy już nic z tym zrobić - zakończył Macedończyk.
Śląsk Wrocław obecnego sezonu nie może zaliczyć do udanych. Wrocławianie z bilansem 8 zwycięstw i 23 porażek zajmują dopiero 14. miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: cudowny strzał Jamesa Rodrigueza. Można go oglądać do znudzenia